Piłkarze ręczni Wybrzeża Gdańsk gorsi od wicemistrza Polski – Orlen Wisły Płock. Podopieczni Marcina Lijewskiego przegrali w Ergo Arenie 26:31. Skazywani na porażkę gdańszczanie kolejny raz udowodnili jak ambitną są drużyną. Pomimo krótkiej ławki i problemów z kontuzjami postawili się uczestnikowi Ligi Mistrzów. W pierwszej połowie wynik oscylował w granicach remisu ze wskazaniem na Wybrzeże. Gdańszczan przy życiu utrzymywał Artur Chemiliński, który w bramce czynił cuda. Raz za razem powstrzymywał m.in. Lovro Mihicia, który często w sytuacji sam na sam rzucał prosto w bramkarza Wybrzeża. Wybrzeże nie odstawało od płocczan. Bardzo aktywny na skrzydle był, Piotr Papaj, który otworzył wynik spotkania, a rozgrywający często korzystał z jego usług. Orlen Wisła na pierwsze prowadzenie w meczu wyszła dopiero po kwadransie gry, ale Wybrzeże szybko doprowadziło do remisu.
SKUTECZNI POD KONIEC
Dopiero pod koniec pierwszej części gry gdańszczanie oddali pole rywalom. W ataku szalał Lovro Mihii dzięki któremu wicemistrz Polski schodził do szatni z prowadzeniem 15:12.
NIE PODDALI SIĘ
Po pierwszej połowie podopieczni Piotra Przybeckiego prowadzili i wydawało się, że to tylko kwestia czasu aż wicemistrz Polski dobije gdańszczan. Ci jednak bardzo ambitnie podeszli do sprawy. Dotrzymywali kroku fawroytom tego meczu, efektem czego na 10 minut przed końcem przegrywali zaledwie trzema bramkami. Pod koniec, no niestety zdecydowanie zabrakło gdańszczanom sił. Podopieczni Marcina Lijewskiego zaczęli popełniać proste błędy, a z takich bez najmniejszych problemów korzystali oczywiście goście. Niesamowicie skuteczny Lovro Mihić i niemal bezbłędny na skrzydle Przemysław Krajewski dali wicemistrzom Polski zwycięstwo nad Wybrzeżem 31:26.