Policjanci ze Słupska chcieli sprawdzić czujność kierowców i przeprowadzili eksperyment. Wynik? Można ręce załamać

Czujność kierowców wystawiona na próbę. Przy drodze w Kobylnicy koło Słupska położył się pozorant. Wszystko miało wyglądać, jakby mężczyzna był ofiarą wypadku. Dalej stanęła policja razem ze strażą gminną, aby sprawdzać, ilu kierowców zatrzyma się i udzieli poszkodowanemu pomocy. Nie wszyscy reagowali. Na 61 samochodów, 27 kierowców zatrzymało się i wyszło z pojazdu do poszkodowanego. Dużo gorzej było w ubiegłym tygodniu, gdy niemal identyczną sytuację zaaranżowano na drodze w pobliżu Kępic. Wówczas na 100 samochodów, tylko 10 kierowców chciało udzielić mężczyźnie pomocy.

„TO JEST NASZ OBOWIĄZEK”

– Bardzo jest nam przykro, że są tacy kierujący, którzy się nie zatrzymują i nie udzielają pierwszej pomocy. To jest nasz obowiązek, to reguluje kodeks karny i musimy się zatrzymać – mówił starszy inspektor Piotr Der ze straży gminnej w Kobylnicy.

Strażnik podkreślał, że aby udzielić komuś pomocy, nie zawsze trzeba znać całą procedurę postępowania w takiej sytuacji. – Wystarczy się zatrzymać i zadzwonić po odpowiednie służby – wyjaśniał Piotr Der. Dodał, że kierowcom brakuje odpowiedniej wiedzy, dlatego zwracał uwagę, że na etapie szkolenia kandydatów na kierujących ważna jest edukacja i położenie większego nacisku na pierwszą pomoc. Inspektor mówił jednocześnie, że nawet jeśli nie udzielimy pomocy i nikt nie wyciągnie wobec takiej osoby konsekwencji, to nadal pozostaje kwestia moralności wśród kierowców.

„NIE WIDZIAŁEM”, „MAM CHORY KRĘGOSŁUP”

Policja zatrzymywała wszystkich kierowców, którzy przejeżdżali obok pozoranta. Tym, którzy zwrócili uwagę na mężczyznę i próbowali udzielić pomocy, wręczano apteczkę samochodową. Osoby, które nie reagowały, pouczano i odsyłano z ulotką o udzielaniu pierwszej pomocy. Nikogo nie ukarano mandatem.

– Kierowcy zazwyczaj się tłumaczą, że się śpieszyli do warsztatu, do pracy, albo myśleli, że ktoś inny się zatrzyma i zrobi to za nich, albo, że osoba leżąca jest pod wpływem alkoholu, ale takiej również należy udzielić pomocy – mówiła Radiu Gdańsk Marzena Piszko-Bojaryn z Urzędu Gminy w Kępicach.

„MAM CHORY KRĘGOSŁUP”

Jeden z kierowców, który nie zatrzymał się na widok leżącego przy drodze mężczyzny, tłumaczył się policjantowi złym stanem zdrowia.

– Pyta się mnie pan dlaczego nie udzieliłem pomocy? Odpowiedź jest prosta, mam chory kręgosłup i nie dałbym rady mu pomóc – odpowiadał starszy kierowca.

– Nie wyobrażam sobie przejechać obojętnie obok takiej sytuacji. To jest bardzo dobra akcja, aby uświadamiać kierowców, że trzeba i należy ludziom pomagać w takiej sytuacji – dodawała kobieta, która nie przejechała obojętnie obok leżącego pozoranta.

Akcja odbyła się z inicjatywy grupy strażaków z OSP Kępice. Została przygotowana przez trzy gminy: Kępce, Kobylnicę i Potęgowo.

Paweł Drożdż/mar

Zwiększ tekstZmniejsz tekstCiemne tłoOdwrócenie kolorówResetuj