Sąd Okręgowy w Słupsku skazał oskarżonych na kary od 5 i pół do roku i 3 miesięcy więzienia. Prokuratura Okręgowa w Słupsku zarzucała oskarżonym udział w strzelaninie, podpalenia samochodów, napady z użyciem niebezpiecznych narzędzi, a także wprowadzenie do obrotu około półtora kilograma narkotyków: marihuany, amfetaminy i kokainy.
Najsurowsze wyroki usłyszeli uznani za przywódców grupy Zbigniew S. – 5,5 roku więzienia oraz Marcin K. – 4 lata więzienia. Pozostałym oskarżonym sąd wymierzył kary od 4 lat i 3 miesięcy do roku i 3 miesięcy pozbawienia wolności.
PROKURATOR ZADOWOLONY
Część ze skazanych ma odbywać kary w trybie terapeutycznym, wyznaczono im także kuratorów. Sąd wyłączył jawność rozprawy w części dotyczącej ustnych motywów uzasadnienia wyroku.
Prokurator Zbigniew Synak powiedział, że jest zadowolony z rozstrzygnięcia sądu. – Sąd potwierdził nasze ustalenia o istnieniu grupy przestępczej o charakterze zbrojnym. Grupa została rozbita, a rola poszczególnych jej członków, a w tym dwójki, która kierowała ich poczynaniami, dokładnie opisana. Wyroki są nieco łagodniejsze niż wnioskowałem, ale decyzję o ich ewentualnym zaskarżeniu co do wysokości zostanie podjęta po szczegółowej analizie.
OBROŃCA: BĘDZIE APELACJA
Nadzwyczajne złagodzenie kary sąd zastosował wobec Radosława P., który zgodził się w śledztwie na współpracę z prokuraturą. Sąd skazał go na karę 2 lat i 10 miesięcy więzienia w zawieszeniu na 9 lat.
– Dla mnie jest to porażka, ale porażka wymiaru sprawiedliwości. Wyrok jest oparty wyłącznie na zeznaniach innego przestępcy, wobec którego sąd zastosował nadzwyczajne złagodzenie kary, zawieszając wykonanie kary pozbawienia wolności aż na 9 lat. To były pomówienia i to pomówienia człowieka, który na tej sali był najbardziej zdemoralizowanym, najbardziej zdeprawowanym, najbardziej brutalnym przestępcą, jaki się tu pojawił. Oczywiście będzie apelacja – mówił po ogłoszeniu wyroku pełnomocnik jednego z głównych oskarżonych, mecenas Piotr Michalewski.
Wyrok nie jest prawomocny. Sąd nie zgodził się na wypuszczenie głównych oskarżonych z aresztu. Wychodząc z sali rozpraw, Marcin K. powiedział na głos: „Życzę wesołych świąt”, a Zbigniew S.: „Dziękuję za prezent pod choinkę”.
Przemysław Woś/mich