Adoptuj psa z Ukrainy – wystarczy dostęp do internetu. „Jest wiele młodych i zdrowych zwierząt”

Psy z Ukrainy szukają domu w Polsce. Przy adopcji czworonogów pomaga pani Monika z Gdańska, która ratuje zwierzęta przed prawie pewną śmiercią. Kilka psich istnień udało się już ocalić. Pani Monika przekonuje, że warto.

Cała procedura odbywa się przez internet. Najpierw gdańszczanka kontaktuje się z wolontariuszami z Ukrainy, którzy wyszukują na miejscu zwierząt do adopcji, a potem umieszcza ogłoszenie w sieci. Dołącza zdjęcie i przedstawia historię psa. Czasem korzysta z uprzejmości schronisk, które udostępniają ogłoszenie. Jeśli pojawi się zainteresowana adopcją osoba, odpowiada szczegółowo na każde pytanie, dotyczące zwierzęcia.

– Taka osoba musi mi całkowicie zaufać, bo wszystko odbywa się trochę w ciemno. Dlatego szczegółowo informuję co to za pies, ile ma lat jak wygląda, jaki jest duży – mówi pani Monika.

DO PILNOWANIA, NA ŁAŃCUCHU

Na Ukrainie adopcja psów to właściwie fikcja.

– Jeśli ktoś bierze psa ze schroniska, to zazwyczaj do pilnowania i na łańcuch. Schroniska tam nie spełniają swoich funkcji tak, jak w Polsce. Można powiedzieć, że jak pies trafia do schroniska, to już z niego nie wychodzi. W wielu przypadkach psy są uśmiercane. Na Ukrainie bezpańskich czworonogów jest bardzo dużo. Wiele z nich jest porzucanych, zwłaszcza przy drogach i torach kolejowych, często psy są otruwane. Niestety jest na to społeczne przyzwolenie – przyznaje pani Monika.

Ciężka sytuacja, skala problemu, ale także wcześniejsze doświadczenia pani Moniki, jako byłej wolontariuszki gdańskiego Promyka spowodowały, że postanowiła powalczyć o czworonogi z Ukrainy. Szuka im nowego domu w całej Polsce.

– Jeszcze jako wolontariuszka często obserwowałam osoby, które przychodziły do schroniska w celu adopcji. Spora część wychodziła bez psa, szukając konkretnego młodego czworonoga, np. suczki, a takich psów w okolicznych schroniskach nie ma. Wśród bezpańskich zwierząt na Ukrainie wiele jest młodych i zdrowych, które na pewno szybko znalazłyby nowy dom w Polsce – dodaje.

MAŁO ZNANY PROBLEM

Zainteresowanie adopcją psów z Ukrainy nie jest duże, bo sprawa jest świeża, a problem mało znany. Jednak każda adopcja, to wielka radość i dla pani Moniki i osoby, która zdecyduje się dać nowy dom potrzebującemu psu. Na jedno z ogłoszeń natrafiła pani Magda z Pierwoszyna koło Gdyni. Jak mówiła, nie wiedziała, że pies jest z Ukrainy, ale jej uwagę przykuło zdjęcie i para bursztynowych oczu.

– To była chemia – przyznała. – Ralf jest ze mną od ponad miesiąca. Poznajemy się i jak na razie idzie nam bardzo dobrze. To mieszaniec. Jest sporych rozmiarów i bardzo przypomina sznaucera olbrzyma. To bardzo łagodny pies i wszystkie informacje jakie przekazali o nim wolontariusze z Ukrainy w stu procentach się potwierdziły. To wspaniały pies i nie mam żadnych zastrzeżeń – dodaje.

Jeśli ktoś chciałby zaadoptować psa lub kota z Ukrainy może szukać ogłoszeń w internecie między innymi na popularnych portalach społecznościowych lub bezpośrednio kontaktować się z panią Moniką: kostromonika@gmail.com

Posłuchaj materiału Aleksandry Nietopiel

Zwiększ tekstZmniejsz tekstCiemne tłoOdwrócenie kolorówResetuj