Słupsk z budżetem na 2018 rok. Plan wydatków i dochodów miasta zaakceptowali dziś miejscy radni. Dochody mają wynieść 537 milionów złotych, wydatki prawie 555 milionów złotych. Deficyt planowany jest na kwotę 17 milionów złotych. Za przyjęciem budżetu zagłosowało 14 radnych, 5 wstrzymało się od głosu. W 2018 roku Słupsk planuje wyemitować obligacje i zaciągnąć nowe kredyty i pożyczki na łączną kwotę 36 mln zł. Zadłużenie miasta wyniesie 248 milionów złotych. Robert Biedroń, prezydent Słupska podkreślał, że jest ono niższe od tego z 2014 roku. Wówczas zadłużenie miasta wynosiło 278 mln zł.
ZADANIA DUŻE I MAŁE
Budżet został przyjęty z autopoprawką. Zaplanowano wiele inwestycji, ale głównie będą to małe zadania. Artur Michałuszek, miejski skarbnik, mówił w rozmowie z reporterem Radia Gdańsk, że uda się przeprowadzić trzy duże inwestycje. Zaliczył do nich: rewitalizację nabrzeża rzeki Słupi, czyli słynnych bulwarów, dokończenie budowy aquaparku i projekt zagospodarowania miejskich parków oraz skwerów, zwany Klinami Zieleni.
W planie jest także termomodernizacja budynków użyteczności publicznej, razem z przedszkolami oraz Szkołą Podstawową nr 1.
Przebudowane zostaną ulice, m.in: Mostnika, Dominikańska, Długa i Świętopełka. Przeważać będą mniejsze inwestycje drogowe, czyli remonty nawierzchni: Legionów Polskich i Zaborowskiej. Powstanie rondo u zbiegu ulic Armii Krajowej i Obrońców Wybrzeża.
Szkoły podstawowe nr 9 i 11 zyskają nowe boiska. Sporą część wydatków budżetowych zaplanowano także na oświatę i pomoc społeczną.
RADNI Z WĄTPLIWOŚCIAMI
Klub Prawa i Sprawiedliwości całkowicie wstrzymał się od poparcia budżetu na 2018 rok. Robert Kujawski z PiS mówił, że jest on „względnie zadowalający”.
– Mamy duże obawy patrząc na to, co działo się w roku poprzednim, czy to co dzieje się w tym roku z wyjątkami majątkowymi. Niepokoi nas także sytuacja związana z Miejskim Zakładem Komunikacji. Projekt budżetu zakłada, że zapłacimy z budżetu miasta tylko za 11 miesięcy funkcjonowania MZK – komentował Kujawski.
TRZEBA STWORZYĆ WARUNKI
– Brakuje mi jednej rzeczy, ale prezydenci nie lubią uzbrajać terenów pod budownictwo jedno i wielorodzinne. To decyduje, że mieszkają tu ludzie. Jakbyśmy nie budowali, to miasto stawałoby się coraz mniejsze. Trzeba stworzyć warunki. Największym dobrem miasta są jego obywatele. To nie jest tak, że oni tylko pracują, ale płacą także podatki, które wpływają do kasy miasta. Jeśli mieszkańcy wyprowadzą się do sąsiednich gmin, to miasto będzie biedne – dodawał Jerzy Mazurek, przewodniczący klubu Słupskiego Porozumienia Obywatelskiego.
BEZ DODATKOWEJ KASY DLA KOSZYKARZY
W wydatkach miasta na 2018 rok nie przewidziano dodatkowych środków na koszykarski klub Czarnych Słupsk. Robert Biedroń wyjaśniał radnym, że sytuacja klubu wciąż jest niejasna. Podkreślał, że prezydent miasta nie ma obowiązku wspierania spółki akcyjnej. Zaznaczał, że klub jest ważnym elementem miasta i stara się wspierać działania związane z jego ratowaniem. Zwracał jednocześnie uwagę, że „Czarni” wymagają dokładniejszej analizy związanej nie tylko z wynikami sportowymi, ale także i przede wszystkim z funkcją ekonomiczną.
Wyliczał, że miasto przekazuje na klub dotację 500 tysięcy złotych, a spółki miejskie dodatkowe 300 tysięcy złotych. Dodatkowo klub na preferencyjnych warunkach wynajmuje halę sportową i korzysta z zabiegów leczniczych. W sumie wsparcie oszacował na 1,5 mln zł.
4 radnych było nieobecnych podczas głosowania na przyszłoroczny budżet Słupska.
Paweł Drożdż/pkat