Tramwajem w Elblągu poruszamy się dużo sprawniej, wszystko dzięki otwarciu nowej trakcji w ciągu ulicy 12 Lutego i Grota Roweckiego. Krótsza trasa sprawiła, że tramwaje przestały jeździć na około. Jednak, jak alarmują motorniczowie na łamach portalu portel.pl, mniejsza ilość wozokilometrów może się odbić na kondycji finansowej Tramwajów Elbląskich.
Tramwaje nr 4 i 5 jeżdżą nową trasą od 9 listopada. Dzięki temu szybciej można przedostać się z południowych do północnych dzielnic miasta. To, co cieszy pasażerów, wprawia w niepokój motorniczych. Ich pensje są bowiem wyznaczane na podstawie przebytych wozokilometrów. Im jest ich mniej, tym zapłata będzie niższa. – Tygodniowo jest około 700 wozokilometrów mniej niż przed otwarciem nowej trakcji. Boimy się, że mniejsza liczba wozokilometrów odbije się na kondycji finansowej Tramwajów Elbląskich i na nas – alarmuje jeden ze związkowców w Tramwajach Elbląskich na łamach Portel.pl.
ZAROBKI NIE POWINNY BYĆ ZALEŻNE OD ILOŚCI WOZOKILOMETRÓW
Jak podkreśla Zbigniew Orzech, dyrektor Zarządu Komunikacji Miejskiej, mniejsze wozokilometry wynikają ze skrócenia trasy. – Kiedyś jeździliśmy na okrętkę, teraz się na każdym kursie zaoszczędza, ale to nie znaczy, że dla pasażera jest gorzej. Po prostu jeździ szybciej tramwajem. Tramwaje Elbląskie są zainteresowane tym, by jeździć więcej, bo to oznacza większe wpływy. Aczkolwiek myślę, że te wpływy powinny być skorelowane z wysokością stawki za usługi, a nie z ilością wozokilometrów – podkreśla
NOWA UMOWA
Wkrótce miasto podpisze z Tramwajami Elbląskimi nową umowę. Nie wiadomo jakie zapisy się w niej znajdą, ale być może – wobec nowej sytuacji – zostaną zaktualizowane. Dyrektor ZKM na łamach Portel.pl zapewnia, że projekt umowy będzie jeszcze negocjowany. Miasto również potwierdza, że nie zapadły jeszcze decyzje w tej sprawie.
oprac. hb