Pacjenci z Pomorza mogą być spokojni? Klauzulę opt-out wypowiedziało ostatnio mniej niż 100 lekarzy

79 rezydentów i 7 lekarzy specjalistów z województwa pomorskiego wypowiedziało ostatnio klauzulę opt-out. Urząd wojewódzki zapewnia, że nie stwarza to żadnego zagrożenia dla pacjentów. W całym kraju umowę, dzięki której szpital może wymagać pracy powyżej 48 godzin tygodniowo, wypowiedziało już co najmniej 3,5 tysiąca lekarzy. Jerzy Karpiński, dyrektor Wydziału Zdrowia Pomorskiego Urzędu Wojewódzkiego, mówi, że sytuacja jest stale monitorowana.

– W Uniwersyteckim Centrum Klinicznym klauzulę z dniem 1 stycznia wypowiedziało 42 lekarzy. W szpitalach marszałkowskich – 37 lekarzy rezydentów i 7 specjalistów. Biorąc pod uwagę fakt, że w województwie pomorskim mamy 1184 rezydentów, liczba około 80 lekarzy nie stwarza zagrożenia dla pacjentów i nie ma powodów do podnoszenia alarmu i podejmowania działań. Przypomnę, że zgodnie z procedurą, jeżeli jakikolwiek szpital ma kłopoty, zgłasza to organowi założycielskiemu. Jeśli uniemożliwione jest normalne funkcjonowanie szpitala czy oddziału, a organ założycielski nie jest w stanie sobie sam poradzić, to zgłasza potrzeby do wojewody pomorskiego. Żadnego takiego zgłoszenia w urzędzie wojewódzkim nie otrzymaliśmy. Przypomnę, że szpitale zatrudniają lekarzy na stałych etatach, którzy zabezpieczają opiekę medyczną – mówi Jerzy Karpiński.

Tymczasem do końca listopada na Pomorzu zgody na zatrudnienie powyżej 48 godzin tygodniowo wycofało kilkuset rezydentów, w tym większość w Uniwersyteckim Centrum Klinicznym w Gdańsku. Są to także lekarze ze Szpitala Dziecięcego „Polanki” w Gdańsku, Wojewódzkiego Szpitala Psychiatrycznego w Gdańsku, Szpitala im. Świętego Wojciecha w Gdańsku, Szpitala im. Wincentego a Paulo w Gdyni oraz Szpitala Specjalistycznego w Słupsku.

MOŻLIWE ZAOGNIENIE KONFLIKTU?

– Szpitale podlegające marszałkowi województwa pracują normalnie – zapewnia członek zarządu województwa Paweł Orłowski. – Nie ograniczamy działalności oddziałów. Klauzule są wypowiadane, ale nie w tak dużej skali, jak w innych regionach. Wszystkie podmioty lecznicze pracują, by zabezpieczyć odpowiednią liczbę lekarzy i pielęgniarek. Nie wiemy, jak będzie się rozwijała sytuacja. Obawiamy się zaognienia konfliktu, na przykład biorąc pod uwagę obietnicę podwyższenia wynagrodzeń rezydentom. Jest to zrozumiałe. Ale już dziś mamy sygnały, że będzie to powodowało pewną presję płacową ze strony lekarzy specjalistów, bo niektórzy z nich będą mieli niższe wynagrodzenia niż rezydenci – mówi Paweł Orłowski.

„WIELE GRUP ZAWODOWYCH OCZEKUJE PODWYŻEK”

– Jestem przekonany, że sytuacja z czasem się unormuje. Co prawda zarobki rezydentów nie są wysokie, ale trzeba mieć świadomość, jakie są możliwości naszego państwa. Wiele grup zawodowych oczekuje podwyżek. Ale dziś mamy tę gwarancję, że podniesienie do 6 procent PKB nakładów na służbę zdrowia zapewni co roku wzrost nakładów finansowych – dodaje Jerzy Karpiński.

Najważniejszym postulatem lekarzy jest zwiększenie nakładów na ochronę zdrowia w ciągu trzech lat do 6,8 procent PKB. Sejm w listopadzie uchwalił ustawę zwiększającą wydatki na zdrowie do 6 procent PKB w 2025 roku.

Według szacunków Porozumienia Rezydentów OZZL, wypowiedzenia klauzuli opt-out złożyło około pięciu tysięcy lekarzy.

Joanna Stankiewicz/mich

Zwiększ tekstZmniejsz tekstCiemne tłoOdwrócenie kolorówResetuj