Zespół z Włoch pokazał prawdziwą klasę i potwierdził, że jest faworytem dwumeczu z Basketem 90. Ekipa z Sycylii w gdyńskiej arenie niezwykle wysoko zawiesiła poprzeczkę gospodyniom, które największe problemy miały z upilnowaniem Astou Ndour. Goście triumfowali 76:72.
Bardzo trudne zadanie czeka podpopiczne trenera Gundrasa Vetry w rewanżowym spotkaniu na Sycylii. Włoszki od początku meczu w Gdyni dyktowały warunki i już po kilku minutach prowadziły 14:2. Najwięcej krzywdy gospodyniom wyrządziła Astou Ndour. Mierząca 196 centymetrów środkowa rodem z Senegalu, była bęzbłędna na linii rzutów dystansowych trafiając pięć trójek. Do przerwy była autorką ponad połowy punktowego dorobku całego Virtusu. Do szatni schodzła z 25 punktami.
WZIĘŁY SIĘ „W GARŚĆ”
Basket 90 po słabym początku w drugiej kwarcie wziął się za odrabianie strat i zanotował serię 13:3. Kluczowe role w tym fragmencie odgrywały Polki. Świetnie spisywała się Aldona Morawiec, a z ławki dobrą zmianę dała Amalia Rembiszewska, która umiejętnie wykrozystywała swoje warunki fizyczne. Gdynanki zniwelowały straty do zaledwie dwóch punktów, ale na więcej Włoszki im nie pozwoliły. Jeszcze przed końcem pierwszej połowy zespół gości odskoczył na 10 punktów.
PRAWIE UDANY ZRYW
Virtus kontrolował do końca przebieg wydarzeń na parkiecie, ale podopieczne Gundrasa Vetry na samym finiszu zerwały się niwelując deficyt do zaledwie dwóch punktów. Półtorej minuty przed końcową syreną Basket 90 przegrywał 72:74. Kiedy wydawało się, że gdynianki doprowadzą do remisu pubiczność uciszyła Ndour, która skutecznym rzutem dała prowadzenie 76:72. Po stronie miejscowych chybiły Aleksandravicus i Copper, która z 25 punktami była najlepszym strzelcem Basketu 90.