– Policja nie przekroczyła swoich uprawnień podczas meczu podczas meczu Lechii Gdańsk z Pogonią Szczecin 13 grudnia ubiegłego roku – mówił wojewoda pomorski Dariusz Drelich po spotkaniu interdyscyplinarnego zespołu do spraw imprez masowych. W spotkaniu wzięli również udział przedstawiciele Lechii Gdańsk oraz policji i straży pożarnej. Komendant wojewódzki policji zaprzeczył jakoby policjanci utrudniali kibicom wywieszenie sektorówek upamiętniającym rocznice wprowadzenia stanu wojennego.
Chodzi o mecz Lechii Gdańsk z Pogonią Szczecin z 13 grudnia, kiedy to służby podległe policji odpowiedzialne za bezpieczeństwo uniemożliwiły wywieszenie sektorówek oraz zaprezentowanie specjalnej oprawy upamiętniającej rocznicę wprowadzenia stanu wojennego. Kibice nie mieli dostępu do pomieszczenia, w którym legalnie przechowują transparenty i flagi. Wejścia pilnowały służby podległe policji. Przed meczem uniemożliwiono pobranie nie tylko okolicznościowych, ale także jakichkolwiek flag.
Organizator meczu miał również wątpliwości co do sposobu potraktowania przez służby prewencji sympatyków klubu ze Szczecina przy wejściu na stadion. W specjalnym oświadczeniu Lechia przeprosiła kibiców obu drużyn. Władze klubu zaapelowały do wojewody o mediacje oraz spotkanie, na którym służby miały złożyć wyjaśnienia.
„CENIMY PATRIOTYCZNE NASTAWIENIE KIBICÓW”
Po spotkaniu wojewoda podkreślił, że policja miała przesłanki do wzmożonej kontroli przed meczem. Zaznaczył, że to nie policja utrudniła kibicom wywieszenie oprawy. – Nie chcemy prowadzić działań przeciwko kibicom. Bardzo cenimy ich oraz ich oprawy, a także patriotyczne nastawienie. Mamy nadzieję, że wypracujemy lepszy model współpracy. Nie ma podstaw żeby policję przeciwstawiać kibicom, oprócz incydentów, które są przestępstwami. Mamy na celu polepszenie współpracy aby tych konfliktów było jak najmniej – powiedział Dariusz Drelich.
Tomasz Motyka, dyrektor zarządzający Lechii Gdańsk, przyznał, że klubowi zależy na dobrej współpracy z kibicami. Jest zgodny z wojewodą w kwestii rac stadionowych. – Bezpieczeństwo jest najważniejsze na meczach Lechii Gdańsk i mam nadzieję, ze w ciągu najbliższych tygodni wypracujemy model, aby bezpieczeństwo było na jeszcze lepszym poziomie – mówi Tomasz Motyka. – Chcielibyśmy, żeby komunikacja między wszystkimi stronami odpowiedzialnymi za bezpieczeństwo była lepsza. Nie chcemy być zaskakiwani. Zdajemy sobie sprawę jak wygląda problem pirotechniki na stadionach. Pracujemy nad tym i mamy nadzieję, że ta sprawa rozwiązana. Jako organizator chcemy też decydować, razem ze stowarzyszeniem kibiców, jakie oprawy mogą być prezentowane na meczach Lechii Gdańsk – dodaje dyrektor zarządzający gdańskim klubem.
„POLICJANCI NIE PRZESZKADZALI KIBICOM W OPRAWIE”
Komendant wojewódzki policji inspektor Jarosław Rzymkowski podkreślił, że policjanci nie utrudniali kibicom prezentowania oprawy upamiętniającej rocznicę wprowadzenia stanu wojennego. – Myślę, że w znacznym stopniu wątpliwości zostały wyjaśnione. Kością niezgody pozostaje pirotechnika stadionowa, która jest niezgodna z prawem. Zdarza się, że stwarza to zagrożenie dla kibiców i zawodników – mówi komendant wojewódzki policji. – Nasze działania były ukierunkowane na zapewnienie bezpieczeństwa. Nie możemy bagatelizować informacji, które dostajemy. Biorąc pod uwagę dużą ilość dzieci i młodzieży musieliśmy dokonać sprawdzenia obiektu przed meczem. Nie było żadnego przypadku żeby policjant utrudnił komukolwiek dostęp do jakiegoś pomieszczenia i utrudnił wyniesienie sektorówki. To spotkanie pozwoliło wyjaśnić te niedomówienia – dodał inspektor Jarosław Rzymkowski.
Było to pierwsze z kilku zapowiadanych przez wojewodę spotkań interdyscyplinarnego zespołu do spraw imprez masowych w kwestii bezpieczeństwa na stadionach.