Mieszkańcy obawiają się smrodu i twierdzą, że procedury przeprowadzono „po cichu” nie konsultując jej powstania. Władze gminy wiejskiej Słupsk na razie sprawy nie skomentowały. Mieszkańcy okolicznych domów opowiadają reporterowi Radia Gdańsk, że o kontrowersyjnej inwestycji dowiedzieli się przypadkiem.
„NIKT NAM NIC NIE POWIEDZIAŁ”
– Nie dostaliśmy żadnej informacji od gminy, że taka inwestycja jest planowana. Dostajemy smsy o wywózce śmieci, koncertach, a o tak ważnej sprawie nikt nam nic nie powiedział. Przecież to będzie śmierdzieć w połowie gminy i połowie Słupska. Mamy mieć tu drugie Świecie? Czytałem, jakie kłopoty z taką fabryką mają mieszkańcy okolic Bydgoszczy. Ludzie piszą, że nawet im meble rybą śmierdzą. Próbowaliśmy się umawiać z panią wójt, ale jak usłyszała o czym mamy rozmawiać to ma dla nas coraz mniej czasu. Jeden z mieszkańców poszedł sprawdzić dokumentację w urzędzie gminy. Wtedy się okazało, że wszyscy urzędnicy, którzy zajmowali się sprawą, są na urlopach. Próbowaliśmy zainteresować sprawą prezydenta Słupska, ale wszystkie wpisy z jego Facebooka zostały wykasowane. Chyba powinien się sprawą zająć, bo śmierdzieć będzie w jego podobno zielonym mieście – mówią mieszkańcy.
W USTCE BYŁY PROTESTY
Na wtorek zapowiedziano spotkanie władz gminy z mieszkańcami. Kilka miesięcy temu budowę fabryki mączki rybnej zablokowano w gminie Ustka po protestach mieszkańców. Jak ustalił reporter Radia Gdańsk, w Biuletynie Informacji Publicznej gminy wiejskiej Słupsk jest informacja z 15 lutego o „wydaniu decyzji o środowiskowych uwarunkowaniach realizacji przedsięwzięcia budowa zakładu produkcji mączki rybnej oraz olejów rybnych wraz z niezbędną infrastrukturą techniczną we Włynkówku”. Budowa już się rozpoczęła.
Przemysław Woś/mili