Wjechał do rowu, potrącił kolegę i przeciągnął go kilka metrów. Był pijany i nie miał uprawnień

W ciężkim stanie jest mężczyzna, którego na budowie hotelu w Sopocie potrącił nietrzeźwy operator koparki. Mężczyzna miał prawie promil alkoholu w organizmie i zakaz prowadzenia pojazdów, właśnie za jazdę po pijanemu.

AKTUALIZACJA 14:00

Operator koparki usłyszał dwa zarzuty. Odpowie za umyślne naruszenie zasad bezpieczeństwa w ruchu lądowym poprzez kierowanie maszyną w stanie nietrzeźwości i nieumyślne spowodowanie wypadku, w którym pokrzywdzony został ciężko ranny. Drugi zarzut dotyczy jazdy po pijanemu, mimo sądowego zakazu prowadzenia pojazdów.

Mężczyzna rok temu stracił prawo jazdy na trzy lata, właśnie za jazdę po alkoholu. Jak mówi prokurator Grażyna Wawryniuk z Prokuratury Okręgowej w Gdańsku, podejrzany przyznał się do winy. – Nie kwestionował, że zarówno dzień wcześniej, jak i w dniu następnym spożywał alkohol. Jego wyjaśnienia będą weryfikowane. Przyszedł do pracy, więc przystąpił do wykonywania obowiązków – mówi prokurator.

Śledczy ustalili, że mężczyzna miał ograniczoną widoczność, bo jechał z podniesioną łopatą. Grozi mu 12 lat więzienia. Prokurator będzie wyjaśniał czy szefowie budowy wiedzieli, że pracownik jest pijany i że ma zakaz prowadzenia pojazdów. Prokuratura chciała aresztowania kierowcy koparki, ale sąd wypuścił mężczyznę na wolność. Śledczy już zapowiadają złożenie zażalenia.

WALKA O ŻYCIE

Ranny mężczyzna jest w ciężkim stanie, 50-latek jest nieprzytomny i walczy o życie na Oddziale Intensywnej Opieki Medycznej w szpitalu UCK. Według wstępnych ustaleń 59-letni operator koparki, mieszkaniec powiatu kartuskiego, wjechał do wykopanego rowu. Tam potrącił kolegę z pracy i przeciągnął kilka metrów.

PRAWIE PROMIL ALKOHOLU

Pogotowie zabrało go do szpitala, a policja zatrzymała operatora koparki. Mężczyzna wydmuchał prawie promil alkoholu i nie miał uprawnień do kierowania pojazdami mechanicznymi. W ubiegłym roku sąd zabrał mu prawo jazdy na trzy lata, bo już wcześniej prowadził po alkoholu. Teraz grozi mu 12 lat więzienia. Będzie odpowiadał za jazdę po pijanemu mimo zakazu i spowodowanie wypadku.
 

Grzegorz Armatowski/mili
Zwiększ tekstZmniejsz tekstCiemne tłoOdwrócenie kolorówResetuj