Gdyńskie szczypiornistki z kolejną porażką. W niedzielę podopiecznego Giennadija Kamielina musiały uznać wyższość duńskiego Viborga, w środę sensacyjnie przegrały z Piotrcovią 23:25. Szczypiornistki GTPR mogą pluć sobie w brodę. Przez większość spotkania były stroną dominującą, ale pod koniec oddały gospodyniom inicjatywę i przegrały ważne spotkanie. GTPR ma wyraźny problem z rozgrywaniem meczów w Superlidze i łączeniem ich z walką w europejskich rozgrywkach EHF. Te zdecydowanie mają negatywny wpływ na kondycję gdyńskiej drużyny, która po niedzielnej porażce z duńskim Viborgiem, teraz traci punkty w Piotrkowie Trybunalskim. Ostatnie mecze pokazują, że drużyna Giennadija Kamielina ma wyraźny problem dotrwać do końca spotkania, a mecz z Piotrcovią wyraźnie ten problem uwypuklił.
POCZĄTEK NA TO NIE WSKAZYWAŁ
Od początku spotkania GTPR był stroną dominującą. Pod koniec pierwszej połowy zdołał zbudować czterobramkową przewagę. Gospodynie ostatecznie zdołały dojść gdyńską drużynę na dwie bramki, ale to GTPR schodził do szatni z prowadzeniem 12:10.
ZABÓJCZY COMEBACK PIOTRCOVII
Przez większość drugiej odsłony środowego spotkania GTPR utrzymywał Piotrcovię w bezpiecznym dystansie. Gdynianki potrafiły odskoczyć jeszcze na trzy bramki przewagi, ale prawdziwy dramat zaczął się na 10. minut przed końcem. Wówczas przy prowadzeniu 21:20 gdyniankom przytrafił się koszmarny przestój. Przyjezdne przez 6. minut nie potrafiły rzucić z bramki. Gospodynie z prezentu skorzystały najpierw doprowadzając do remisu, następnie obejmując prowadzenie, by ostatecznie wygrać spotkanie 25:23.