Rybak, który w czwartek wieczorem wpadł do kanału portowego w Ustce, był pijany. Miał prawie 2,3 promila alkoholu we krwi. 62-latka udało się uratować.
AKTUALIZACJA Z 9:40
Jak się okazało, rybak wchodził na kuter, bo miał wziąć udział w nocnym rejsie. Stracił równowagę i wpadł do kanału portowego. Na szczęście zdarzenie widziały osoby postronne i szybko wyciągnęły mężczyznę z lodowatej wody o temperaturze dwóch stopni.
KOMPLETNIE PIJANY
62-latek został zabrany przez pogotowie ratunkowe do Szpitala Wojewódzkiego w Słupsku. Nic mu się nie stało, rybak skarżył się tylko na uraz stopy, ale szczegółowe badania niczego nie wykazały. Natomiast badanie krwi wskazało na prawie 2,3 promila alkoholu. Mężczyzna był kompletnie pijany i miał dużo szczęścia, że został szybko wyciągnięty z wody.
– Mężczyzna jest mocno wychłodzony, ale żyje. Woda ma około 2 stopni Celsjusza. Poszkodowanego zabrała karetka pogotowia – poinformował starszy kapitan Tomasz Ponczkowski, rzecznik komendy Państwowej Straży Pożarnej w Słupsku.
Lekarze zwolnili 62-latka do domu. Urząd Morski w Słupsku nie prowadzi w tej sprawie żadnego dochodzenia, bo pijany rybak nie zdołał wejść na kuter, a jednostka nie wyszła w morze.
Przemysław Woś