– Podobnie jak ryba psuje się od głowy, zabytek psuje się od dachu. Jego zabezpieczenie pozwoli budynkowi wytrzymać dłużej. Czeka go gruntowny remont i poważne prace, najprawdopodobniej są naruszone fundamenty – mówi w rozmowie z Radiem Gdańsk Marcin Tymiński, rzecznik Wojewódzkiego Konserwatora Zabytków. O niszczejącym budynku, który od 14 lat jest w prywatnych rękach, informowaliśmy kilka dni temu. Teraz możliwe, że uda się go uratować – potwierdza Marcin Tymiński.
KRYTYCZNY STAN WILLI
W środę do Wojewódzkiego Konserwatora Zabytków wpłynął wniosek o dotację na zabezpieczenie dachu budynku. Kwoty, jakimi dysponuje urząd, są niewielkie, stąd prośba o dotację jedynie na zabezpieczenie dachu. To kluczowy punkt dla dalszych prac mających na celu odrestaurowanie budynku. Obecny stan willi jest krytyczny – blacha została prawie w pełni wyrwana, przez co kamienica jest podatna na panujące warunki atmosferyczne.
– To bardzo cenna willa, niedawno wpisana do rejestru zabytków. Niestety nie załapała się na dotację z Urzędu Marszałkowskiego. Czy zostanie przyznana, tego nie wiemy, czekamy aż zbierze się komisja. Niewykluczone, że pieniądze na zabezpieczenie dachu się znajdą – mówi rzecznik Wojewódzkiego Konserwatora Zabytków.
Obecny stan budynku zagraża wykreśleniu z rejestru zabytków. A to mogłoby oznaczać jego zburzenie. Decyzja w sprawie dotacji ma zapaść w ciągu miesiąca.
Właścicielka willi stara się również pozyskać środki od Ministerstwa Kultury.