14 maja Jarosław Kaczyński i Lecha Wałęsa będą zeznawać przed gdańskim sądem okręgowym. Chodzi o cywilny proces, który prezes Prawa i Sprawiedliwości wytoczył byłemu prezydentowi.
Poszło o sugestię byłego prezydenta, jakoby Jarosław Kaczyński był odpowiedzialny za katastrofę smoleńską. Powód domaga się też przeprosin za słowa Lecha Wałęsy o tym, że „nie jest zdrowy, zrównoważony psychicznie” oraz za stwierdzenie, że wydał polecenia „wrobienia” go we współpracę z SB.
KONFRONTACJA W MAJU
Sąd nie wezwał ani Jarosława Kaczyńskiego, ani Lecha Wałęsy, zatem nie było ich na sali rozpraw. Pełnomocnicy obu stron nie chcieli komentować sprawy, podtrzymali tylko swoje stanowiska.
ZARZUTY DOT. KATASTROFY SMOLEŃSKIEJ
Cywilny proces jest też w części korespondencyjny i obie strony już przed procesem wymieniły się pismami. Kaczyński domaga się od Wałęsy przeprosin za wpisy na Facebooku od czerwca do września 2016 roku. Jak czytamy w pozwie, chodzi o zarzuty, że „Jarosław Kaczyński podczas lotu samolotu z polską delegacją do Smoleńska, mając świadomość nieodpowiednich warunków pogodowych, kierując się brawurą, wydał polecenie, nakazał lądowanie, czym doprowadził do katastrofy lotniczej w dniu 10 kwietnia 2010 r.”.
Fot. Radio Gdańsk/Grzegorz Armatowski
PRZEPROSIN NIE BĘDZIE
Wałęsa, gdy otrzymał pozew zaznaczył, że przepraszać nie zamierza. Na Facebooku wtedy napisał, że „Wszystko, co Pan przygotował przeciw mnie na tych 15 stronach pozwu, potwierdzam, niczego się nie wypieram i z niczego nie będę się przed Panem i Pańskimi agentami wyciągniętymi z komuny tłumaczył. Kto ma rację, rozstrzygnie gdański sąd.
Prezes PiS oprócz przeprosin domaga się wpłaty 30 tysięcy złotych na cel społeczny.
Grzegorz Armatowski/mich/mmt