Bezinteresownie budował domki dla ptaków. By móc je powiesić w tczewskim parku, czekał… pół roku

Na jego drodze stanęły procedury, ale mimo to, nie zraził się i doprowadził do realizacji swojego pomysłu. Pan Wiesław z Tczewa zbudował kilkadziesiąt domków lęgowych dla ptaków. Postanowił zawiesić je w miejskim parku. Wtedy okazało się, że jego działania są niezgodne z prawem. – Obserwuję to miejsce od wielu lat – mówi o tczewskim parku Wiesław Pustkowski, który z zamiłowania jest fotografem i często robi tu zdjęcia. – Zauważyłem, że ptaków zaczyna ubywać, bo to środowisko nie jest dla nich przyjazne. Miałem trochę drewna, bo zajmuję się takim prymitywnym stolarstwem, więc stwierdziłem, że zrobię coś pożytecznego – opowiada o początkach całej akcji.

PONAD 100 DOMKÓW

Pan Wiesław samodzielnie zbudował ponad sto domków lęgowych dla różnych gatunków ptaków. Kiedy jednak chciał powiesić je w parku, zaczęły pojawiać się trudności. Pierwsze próby uzyskania zgody na zawieszenie domków pozostały bez odpowiedzi. – Zgodę dostałem dopiero od Zakładu Wodociągów i Kanalizacji. Pozwolili mi na powieszenie domków na terenie ujęć wody – relacjonuje pan Wiesław. Wtedy do akcji wkroczył konserwator zabytków, bo tczewski park jest wpisany do rejestru. Kilkanaście domków zawieszonych już na drzewach, trzeba było zdejmować – tłumaczy.

– Jeszcze tego samego dnia wylałem swoje żale w mailu do prezydenta miasta – mówi społecznik. Musiało zadziałać, bo po trzech miesiącach nadeszła pozytywna wiadomość. Pan Wiesław, razem ze swoim kolegą Bartoszem, ruszył do pracy przy zawieszaniu czterdziestu domków. – Cała sprawa trwała prawie pół roku. Myślałem już, że nic z tego nie wyjdzie i zacząłem rozdawać ludziom zbudowane przez siebie domki – opowiada pan Wiesław. Dziś cieszy się jednak, że dopiął swego, bo zależy mu na parku. – Jest tutaj czysto, drzewa są przycinane, ale nic poza tym. Brakuje trochę życia, czegoś co przyciągnie ludzi – dodaje.

SPOSÓB NA ZABLOKOWANIE INWESTYCJI

Pomysłów na zmiany w parku było już kilka. W 2015 roku urzędnicy chcieli wydzierżawić jego część prywatnej firmie. Miał w niej powstać park rozrywki. Pomysł ten spotkał się jednak z dużym sprzeciwem ze strony społecznej, a wpisanie parku do rejestru zabytków było sposobem na zablokowanie inwestycji. Koncepcja rewitalizacji Parku Miejskiego zakładała też utworzenie ścieżki dydaktycznej, ścianki wspinaczkowej, kawiarenki i nowych miejsc do wypoczynku. Do dziś założeń tych nie zrealizowano. – Bez akceptacji wojewódzkiego konserwatora zabytków nie wolno nam prowadzić w parku żadnych działań o charakterze innowacyjnym czy inwestycyjnym – mówi Małgorzata Mykowska, rzeczniczka Urzędu Miejskiego w Tczewie. – Dotychczasowe koncepcje, dotyczące zagospodarowania parku, stanęły więc pod znakiem zapytania – dodaje.

BĘDĄ DOMKI DLA OWADÓW

W budżecie miasta nie ma też środków na kompleksowe działania, dlatego szansą dla tczewskiego parku mogłoby być zewnętrzne finansowanie. Narodowy Fundusz Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej ogłosił właśnie nabór wniosków na projekty, których celem jest rozwój zieleni miejskiej. Samorządy mogą zdobyć łącznie 120 mln złotych. – Jeśli pojawi się możliwość skorzystania ze środków zewnętrznych na modernizację parku, na pewno ją przeanalizujemy – komentują urzędnicy.

Niezależnie od planów Urzędu Miejskiego, pan Wiesław zamierza kontynuować swoje własne działania. – W ciągu dwóch tygodni w parku zawiśnie kolejnych czterdzieści domków lęgowych – zapowiada. I na tym się nie skończy, bo w jego warsztacie stoją już gotowe domki dla… pożytecznych owadów.

Wojciech Stobba/mk

Zwiększ tekstZmniejsz tekstCiemne tłoOdwrócenie kolorówResetuj