Temperatura minus osiem stopni, porywisty wiatr i latarka jako jedyne źródło światła. W takich warunkach w nocy z piątku na sobotę odbywały się Ekstremalne Drogi Krzyżowe. Największa na Pomorzu wyruszyła z Dziemian do Wiela. Wzięło w niej udział około dwóch tysięcy osób.
– Idziemy z potrzeby serca. Chcemy też sprawdzić siebie samego. Każdy z nas ma jakąś intencję. Jest ciężko, zimno i bolą mięśnie. Dzisiaj jest przeraźliwie zimno. Trzeba mieć czapkę i dwa kaptury – mówili pielgrzymi.
PONAD SIEDEM GODZIN DROGI
Uczestnicy Ekstremalnej Drogi Krzyżowej mieli do pokonania trasy wiodące przez pola i lasy. Po drodze zatrzymywali się przy przygotowanych wcześniej przydrożnych stacjach drogi krzyżowej. Trasę należało pokonać na pieszo w ciszy i skupieniu. Pierwsi uczestnicy wydarzenia dotarli do celu po siedmiu godzinach marszu. W najbliższy piątek odbędą się kolejne Ekstremalne Drogi Krzyżowe. Pątnicy będą przemierzali między innymi odcinki z Jastrzębiej Góry do Helu oraz z Chojnic do Wiela.
Fot. Radio Gdańsk/Dariusz Kępa
Dariusz Kępa/mar