Szczęśliwa końcówka w wykonaniu Asseco. Jakub Garbacz ojcem sukcesu

Mądra końcówka, młodzieńcze szaleństwo i nieprawdopodobny zdobywca 28 punktów Jakub Garbacz. Asseco ponownie pokazało masę argumentów i po emocjonującej końcówce pokonało King Szczecin 85:82.

Trenerzy obu zespołów przed meczem postanowili najwyraźniej rozegrać mini pojedynek szachowy, bowiem w pierwszych piątkach obu zespołów zabrakło najważniejszych ogniw i rozgrywających: Krzysztofa Szubargi i Carlosa Medloca.

TO NIE SZACHY

Obie ekipy miały przed spotkaniem wyraźne powody do optymizmu. Szczecinianie dłużej odpoczywali wskutek walkowera za mecz z Czarnymi, gdynianie mieli prawo czuć się silni po spektakularnym wyjazdowym zwycięstwie nad liderem z Włocławka. Ale koszykówka to gra zespołowa, a nie pojedynek na szachownicy, toteż zespoły na parkiecie postanowiły poszukać czynników obiektywnych, decydujących o przewadze. A ta należała do podopiecznych Przemysława Frasunkiewicza. Z dystansu szalał Jakub Garbacz, który już po pierwszej kwarcie osiągnął średni dorobek meczowy – 11 punktów. Do połowy zebrał ich aż 20.

W ekipie przyjezdnych nie błyszczał 4. najskuteczniejszy pod względem zdobyczy punktowych w całej lidze Carlos Medloc.

BĘDZIE SZANOWANY W GDYNI

O miłe wspomnienia związane ze swoją osobą zadbał były gracz Asseco Sebastian Kowalczyk. 25-letni rozgrywający barwy gdyńskiego klubu reprezentował w latach 2014-16, a w niedzielę zależało mu by przypomnieć o sobie gdyńskiej publiczności. Na 3 minuty przed końcem drugiej kwarty miał już na koncie 12 punktów, na co złożyły się dwie trójki.

Im dalej w las, tym szczecinianie zaznaczali swoją dominację pod koszem, co bardzo wyrównało spotkanie. Po trzeciej kwarcie, już wygranej przez przyjezdnych 21:17, podopieczni Mindaugasa Budzinauskasa mieli na swoim koncie aż 13 zbiórek więcej. W efekcie na tablicy widniał remisowy wynik 63:63.

SZALEŃCZA, SZCZĘŚLIWA KOŃCÓWKA

Ale końcówka należała do gdyńskiej młodzieży. Szalał w ostatnich minutach uskrzydlony powołaniem do reprezentacji Polski Marcel Ponitka, który w całym spotkaniu zanotował 14 punktów. Końcowe fragmenty, niezwykle istotne na stojąco oklaskiwało blisko 2 tysiące kibiców, a podopieczni Przemysława Frasunkiewicza wreszcie rozegrali je po mistrzowsku. Ojcem sukcesu ponownie był Jakub Garbacz, który zdobył 28 punktów i poprowadził gdynian zwycięstwa 85:82. Asseco z bilansem 13-11, po dwóch zwycięstwach z wyżej notowanymi rywalami, wraca do gry o play-off.

Paweł Kątnik

Zwiększ tekstZmniejsz tekstCiemne tłoOdwrócenie kolorówResetuj