– Wiele wolnych przestrzeni zastaliśmy w muzeum. Poprzednia ekipa działała w wielkim pośpiechu. Została ogromna ilość wolnych przestrzeni, która została niezagospodarowana. Rodzina Ulmów i polscy Sprawiedliwi są doskonałym uzupełnieniem wystawy – mówił o zmianach w wystawie Muzeum II Wojny Światowej dyrektor placówki dr Karol Nawrocki.
” 'Zdemolowaliśmy’ właśnie z Markiem Szymaniakiem kolejną część ekspozycji. Otóż uznaliśmy, że w największej muzealnej inwestycji w polskiej historii nie może zabraknąć rodziny Ulmów, brutalnie zamordowanej przez Niemców za pomoc Żydom. Grozi nam za to kolejny proces. Jednak świadomość, że od dziś 2 tysiące zwiedzających zobaczy postawę Polaków z nieco innej niż dotychczas perspektywy buduje” – w taki sposób dyrektor Muzeum II Wojny Światowej poinformował niedawno w mediach społecznościowych o zmianach w wystawie placówki. – To słowo „zdemolowaliśmy” rozumiem jako prowokację. Po co pan to robi? – pytała w Rozmowie kontrolowanej Agnieszka Michajłow.
– To nie jest prowokacja tylko odniesienie do gróźb, które się przetaczały i za które nikt nie przeprosił pana ministra Sellina ani pana premiera Glińskiego. To krytyka nad wyraz, która nigdy nie została spełniona. 8 miesięcy temu była mowa, że muzeum zostanie zdemolowane. Widzimy, że tak się nie stało, bo jak można zdemolować muzeum dodając wątki Sprawiedliwych Wśród Narodów Świata – odpowiadał Karol Nawrocki. – To słowo „zdemolowaliśmy” jest trochę powrotem do sytuacji z kwietnia zeszłego roku i pstryczkiem w nos redakcji Gdańsk.pl i Gazety Wyborczej, które nas krytykowały.
„ZŁOŚLIWOŚĆ BYŁEGO WICEDYREKTORA”
Agnieszka Michajłow pytała dyrektora muzeum o oskarżenia byłego wicedyrektora placówki Janusza Marszalca, który oskarża ekipę Karola Nawrockiego o robienie wrzutki politycznej z wystawy o rodzinie Ulmów. – Doktor Marszalec to człowiek, który budował muzeum bez polskich Sprawiedliwych Wśród Narodów Świata. Zapomniał o Polakach w Wolnym Mieście Gdańsku na głównej ekspozycji i upiera się, że zmiany, które wprowadzamy nie są zgodne z prawem autorskim i pragmatyką naukową. To złośliwość ze strony byłego wicedyrektora i ustawianie tej dyskusji w kontekście politycznym. Zmieniamy ekspozycję niezależnie od kontekstu politycznego w związku z uzupełnieniami, które są niezbędne – mówił dyrektor placówki. – Wiele wolnych przestrzeni zastaliśmy w muzeum. Poprzednia ekipa działała w wielkim pośpiechu. Została ogromna ilość wolnych przestrzeni, która została niezagospodarowana. Rodzina Ulmów i polscy Sprawiedliwi są doskonałym uzupełnieniem wystawy. Nie demolujemy, a uzupełniamy.
Dyrektor muzeum odniósł się również do planów na Westerplatte. – Przygotowujemy się do przejęcia obiektu na Westerplatte oraz by zaprezentować opinii publicznej co chcemy tam zrobić. Pokażemy to niedługo opinii publicznej – mówił Karol Nawrocki.
Agnieszka Michajłow pytała również o możliwość kandydowania na prezydenta Gdańska z ramienia PiS. – Kocham Gdańsk. Ta decyzja jest poza mną. Gdańsk jest ważną częścią mojego życia. Wszystko co robię robię jako dyrektor Muzeum II Wojny Światowej w Gdańsku. Kontekst polityczny mną nie kieruje. Nie jest tajemnicą, że dyskusja o kandydacie na prezydenta Gdańska toczy się wokół mnie i Kacpra Płażyńskiego – mówił Karol Nawrocki. Decyzja o kandydacie PiS na prezydenta Gdańska ma zostać ogłoszona po 10 kwietnia.