Szczypiorniści Spójni okazali się zdecydowanie słabsi od Górnika Zabrze. Gdynianie już do przerwy przegrywali 8:16, a ostatecznie polegli 20:34. To 24. porażka podopiecznych Dawda Nilssona w tym sezonie. W Zabrzu tak naprawdę ani przez chwilę nie było wątpliwości, że zwyciężyć mogą tylko gospodarze. Górnik już po dwunastu minutach gry prowadził 6:2 i goście musieli prosić o czas. W żaden sposób nie wpłynęło to na obraz meczu i po kolejnych ośmiu minutach było już 11:4. Na przerwę drużyny schodziły przy wyniku 16:8.
POPISY GOSPODARZY
Druga część gry to dalszy popis gry gospodarzy, którzy potrafili zdobyć cztery bramki z rzędu i po tym prowadzili już 23:13. Spójnia odpowiedziała trzema golami z rzędu, za co została ukarana w ostatnich dziesięciu minutach. W tym okresie Górnik trafił aż dziesięciokrotnie, a po stronie strat zapisał tylko trzy „oczka”, czym wyśrubował wynik meczu, który na 34:20 ustalił Iso Sluijters.
Dla Spójni to dwudziesta czwarta porażka w sezonie. Gdynianie zajmują ostatnie miejsce w tabeli grupy granatowej i są zdecydowanie najsłabszym zespołem w lidze.
Górnik Zabrze – Spójnia Gdynia 34:20 (16:8)