Prof. Berendt o wieńcach na cmentarzu Armii Czerwonej: „Nie powinniśmy oddawać szacunku żołnierzom systemu totalitarnego”

Honorowanie żołnierzy sowieckich w rocznicę wkroczenia Armii Czerwonej do Gdańska jest niewłaściwe – tego zdania jest wicedyrektor Muzeum II Wojny Światowej profesor Grzegorz Berendt. Odniósł się w ten sposób do wtorkowych obchodów rocznicy powrotu Gdańska do macierzy, kiedy władze miasta z prezydentem Pawłem Adamowiczem złożyły wieńce na cmentarzu Armii Czerwonej. Tegoroczne obchody rocznicy powrotu Gdańska w granice Polski nie odbyły się 28, a 27 marca. We wtorek w samo południe na Długim Targu Orkiestra Morskiego Oddziału Straży Granicznej odegrała hymn, a na maszt Dworu Artusa wciągnięto polską flagę. Wcześniej złożono wieńce przed pomnikiem Tym Co Za Polskość Gdańska oraz na cmentarzu Armii Czerwonej przy Placu Zebrań Ludowych.

„CZCIMY DATĘ”

Jak tłumaczył we wtorek Paweł Adamowicz, uroczystość była hołdem dla tych, którzy zginęli  w Gdańsku. – Oddajemy hołd żołnierzom, którzy polegli za to, by Gdańsk był częścią nowego państwa polskiego. Gdańsk powrócił do macierzy po ponad stu latach. Ocenę, czy można było wyzwalać inaczej Gdańsk zostawiamy historykom, od tego nie jest ani prezydent, ani przewodniczący rady miasta – mówił na cmentarzu Paweł Adamowicz. – Czcimy niezwykle ważną datę w ponad tysiącletniej historii Gdańska. Ci, którzy mówią, że nie powinniśmy tu być, zamykają oczy na prawdę historyczną.

„DLA ÓWCZESNYCH GDAŃSZCZAN TO NIE BYŁO WYZWOLENIE”

Profesor Grzegorz Berendt przypomniał, że Sowieci w marcu 1945 roku dokonali w Gdańsku ogromnych zniszczeń, rabunków oraz gwałtów na kobietach. – Armia Czerwona zdobyła Gdańsk niszcząc opór sił zbrojnych III Rzeszy. To stworzyło przesłanki dla powrotu Gdańska w granice państwa polskiego w dzisiejszych granicach, tutaj nie ma dyskusji. O wyzwoleniu Gdańska, nazwanym w ten sposób, oczywiście nie może być mowy. O złamaniu nazistowskiego reżimu w Gdańsku – tak – podkreśla profesor Berendt w rozmowie z Radiem Gdańsk. – Nie może być mowy, bo przed II wojną światowa Gdańsk był miastem etnicznie i politycznie zdominowanym przez Niemców. Dla większości gdańszczan 28 marca 1945 był końcem rządów narodowych socjalistów. Przeciwnicy reżimy narodowo-socjalistycznego pewnie przyjęli to z ulgą, ale z drugiej strony koszmar zgotowany przez tych zdobywców spowodował, że ci ludzie tamte miesiące zapamiętali jako przerażającą traumę za sprawą rabunków, masowych gwałtów na kobietach i dziewczętach. To jest niemieckie wspomnienie z marca 1945 roku. W niemieckich wspomnieniach, a więc w dominujących wspomnieniach większości gdańszczan, nie ma słowa „wyzwolenie” – dodaje historyk.

PAMIĘĆ O POLONII GDAŃSKIEJ

Profesor Grzegorz Berendt zwraca również uwagę, że nie można mówić o powrocie polskiej flagi do Gdańska po blisko 150. latach, licząc od okresu zaborów. – Skazalibyśmy na zapomnienie Polonię Gdańską, zarówno tę, która przed I wojną światową i w dwudziestoleciu międzywojennym podkreślała swoją polskość nie tylko podczas spotkań zamkniętych i na stadionie Gedanii we Wrzeszczu, ale również na manifestacjach – podkreśla wicedyrektor Muzeum II Wojny Światowej.

Czy więc władze Gdańska powinny, co ci żołnierze powinni uzyskać od nas, to spokój w miejscu spoczynku, bo taki jest nasz kod kulturowy. Zmarłym mamy zapewnić opiekę, chwilę zadumy oraz respekt dla miejsca spoczynku – mówi profesor Grzegorz Berendt. – To, co mamy obowiązek zapewnić, nie ma nic wspólnego z oddawaniem szacunku reżimowi, który ich skierował na teren Polski, a dokładnie reżimowi, który stworzył system totalitarny w Rosji i przeniósł go na teren naszego kraju. Dbajmy o to miejsce, jak o każdy cmentarz w kraju, bo tego wymaga nasza kultura i nasz system wartości – dodaje historyk.

„CMENTARZ ARMII CZERWONEJ TO NIE MIEJSCE NA WIEŃCE”

Przeciwko gestowi prezydenta przed Urzędem Miasta protestowała Młodzież Wszechpolska. – Nie wiadomo czemu, ale miasto zorganizowało obchody dzień przed rocznicą. Dziś mamy smutną rocznicę dla naszego miasta. 28 marca 1945 Gdańsk został zdobyty przez Armię Czerwoną, następnie był plądrowany, a miasto zostało zrównane z ziemią. Nie nazywałbym tego powrotem do macierzy, bo o jakiej macierzy mówimy? Polska potem przez wiele lat była okupowana przez Sowietów. Cmentarz Armii Czerwonej to nie miejsce, w którym powinno się składać wieńce. To miejsce pamięci, które powinno przypominać o historii, ale nie powinno być miejsce, w którym władze miasta oddają honory – mówi Michał Białek z Młodzieży Wszechpolskiej.

KRYTYKA ZE STRONY PRAWICY

Negatywnie na ten temat wypowiadali się temat politycy PiS-u i Porozumienia.

– Gwałty, rabunki i morderstwa, których dokonywali, były w Gdańsku na ogromną skalę. Mowa o spaleniu większości miasta – komentowała dla Radia Gdańsk posłanka Porozumienia Magdalena Błeńska.

– Potępiam tego rodzaju przedstawicielstwo wysokiej rangi, jak prezydenta Gdańska czy przewodniczącego rady miasta, którzy złożyli wieńce na cmentarzu żołnierzy radzieckich. Myślę, że w Dzień Zaduszny można się tam pomodlić, czy zapalić znicze, ale nie w dniu, w którym nas zniewolili – powiedział radny PiS Kazimierz Koralewski.

Rafał Mrowicki
Zwiększ tekstZmniejsz tekstCiemne tłoOdwrócenie kolorówResetuj