Opiekunów fok ze Stacji Morskiej w Helu poinformowała Danuta Przybytkowska, wolontariuszka Błękitnego Patrolu WWF. Pracownicy szybko przybyli na miejsce i udzielili szczeniakowi foki szarej pierwszej pomocy.
ROZDZIELONA OD MATKI
Znaleziona foka została najprawdopodobniej rozdzielona od matki. – Mogło to nastąpić w wyniku warunków atmosferycznych albo ingerencji człowieka. Matka mogła się wystraszyć ludzi i uciec – mówi Jerzy Marks ze Stacji Morskiej w Helu.
Wolontariuszka Błękitnego Patrolu WWF – mimo fatalnej pogody – czekała przy małym zwierzęciu do przyjazdu opiekunów. – Foka pokryta dziecięcym futrem lunago, miała suche i zaropiałe oczy, co wskazywało na odwodnienie. Zaaplikowaliśmy jej wodę z elektrolitami i przewieźliśmy do szpitalika w Stacji Morskiej im. Profesora Krzysztofa Skóry – dodaje Jerzy Marks.
Fot. Martyna Lenarczyk
DOKŁADNE BADANIA
Na miejscu foczy szczeniak został dokładnie obejrzany, na jego ciele nie znaleziono żadnych ran czy zadrapań. Pobrano mu również krew w celu wykrycia infekcji. Wychudzonemu maluchowi podano pożywną zupę rybną.
STOG OD STOGÓW
Opiekunowie fok dowiedzieli się, że znaleziona foka jest samcem. Od miejsca znalezienia ssaka – plaży na Stogach – nadano mu imię Stog. Teraz foka odpoczywa i nabiera sił w towarzystwie równie bezkonfliktowego Jurata.
Fot. Martyna Lenarczyk
Pracownicy czekają aż zwierzę wróci do odpowiedniej masy ciała, wtedy będą mogli ją z powrotem wypuścić do środowiska naturalnego. – Taki proces trwa zwykle dwa miesiące, chociaż jest to zależne od formy konkretnej foki – kończy Jerzy Marks.
Maksymilian Mróz/mich