Brak asfaltu, dziury i trwający od ponad roku brak przejezdności. Tak wygląda droga wojewódzka nr 188 na odcinku Człuchów – Debrzno. Szlak jest gruntownie przebudowywany. Wszystko miało być gotowe jesienią ubiegłego roku, tymczasem końca prac nie widać. Mieszkańcy tracą już cierpliwość.
Remont drogi Człuchów – Debrzno rozpoczął się wiosną ubiegłego roku. Ze względu na bezpieczeństwo i tempo prac, odcinek ten zamknięto dla ruchu. Mieszkańcy zadowoleni z tego, że droga zostanie w końcu naprawiona, pogodzili się nawet z utrudnieniami. Teraz czują się oszukani.
– Trzydzieści lat żeśmy na to czekali. Były marzenia tak pięknie rozbudzone, a teraz jest gehenna. Asfalt jest zerwany i czeka na nowy. Przez trzy miesiące szło pięknie, a potem coś się zablokowało i wszystko stoi – mówią mieszkańcy miejscowości Myśligoszcz.
„NIESPODZIEWANE KOLIZJE”
Zarówno przedstawiciele wykonawcy – firmy Strabag, jak i Zarząd Dróg Wojewódzkich tłumaczą, że opóźnienie wynika z nieprzewidzianych wcześniej problemów technicznych. Chodzi o infrastrukturę podziemną, którą trzeba było poprawić. Mówi Anna Mątewska, zastępca dyrektora ds. inwestycji w Zarządzie Dróg Wojewódzkich w Gdańsku.
– Podstawą do wydłużenia terminu prac były niespodziewane kolizje, które pojawiły się w ciągu ulicy w Debrznie, które skutkowały tym, że wykonawca musiał pozyskać branżystów, których nie miał obowiązku mieć zatrudnionych w tamtym momencie. Musieliśmy dojść do porozumienia, kto powinien finansować usunięcie tych kolizji. Musieliśmy znaleźć rozwiązania projektowe na usunięcie tych kolizji – tłumaczy Mątewska.
25 KILOMETRÓW OBJAZDU
Rozkopana i nieskończona droga na odcinku Człuchów – Debrzno to nie koniec problemów mieszkańców regionu. Inwestor zapowiedział, że od 16 kwietnia rozpoczyna prace w kolejnych miejscach. Tym razem zamknięte dla ruchu będą dwie główne ulice w centrum Debrzna oraz most na rzece Debrzynce. Przez najbliższe trzy miesiące zamknięty będzie także wjazd do miejscowości od strony Wielkopolski. Miejsce robót trzeba będzie omijać objazdem o długości 25 kilometrów.
Dariusz Kępa/mk