Nalepa przed derbami: To problem Lechii, że gra słabo

Człowiek im więcej gada, tym mniej się skupia na graniu – mówi przed derbami wychowanek Arki Michał Nalepa. Arkowcy zgodnie podkreślają że do sobotniego meczu chcą podejść zupełnie inaczej niż do poprzednich derbów.

Poprzednie spotkanie pomiędzy drużynami skończyło się zwycięstwem Lechii, ale obserwatorzy zgodnie podkreślali, że nie było to widowisko najwyższych lotów. Widzieliśmy sporo walki wręcz i mało jakości piłkarskiej. – Szkoda, że nie będzie naszych kibiców, bo to byłaby dodatkowa motywacja – zauważa Michał Nalepa. – Będziemy grać tam sami, przeciwko całemu stadionowi, ale trzeba się z tym zmierzyć – dodaje 23 letni zawodnik.

WSZYSCY ZDROWI

I trudno się dziwić. Kibice są solą derbów. To oni wyznaczają jakość widowiska i to dla nich w takich meczach piłkarze dają z siebie więcej niż w innych spotkaniach. Jak podkreśla trener żółto-niebieskich, wszyscy są zdrowi i poza pauzującym od dłuższego czasu Antonim Łukasiewiczem, Leszek Ojrzyński będzie mógł skorzystać ze wszystkich piłkarzy.

Nalepa wrócił do poprzednich, przegranych derbów na stadionie w Gdyni. – Tak naprawdę to nie Lechia odpaliła wówczas, to był nasz błąd i dekoncentracja. Gdybyśmy nie odwrócili się „tyłkiem” do piłki, rywale nie strzeliliby gola – mówił pomocnik Arki.

TO LECHIA MA PROBLEM

Oba zespoły walczą o zupełnie inne cele. Arka chce znaleźć się w górnej ósemce – zespół i sztab szkoleniowy nie przejawiają jednak specjalnej presji z tym celem związanym. Większe znaczenie ma bezpośredni wynik derbów i oczywiście obrona Pucharu Polski. Lechia będzie nerwowo liczyła punkty, bo sytuacja w tabeli robi się niewesoła. – Ich forma, to ich problem, my patrzymy na siebie – ucinał krótko pytania o dyspozycję rywali Nalepa. Sam jest nie tylko ulubieńcem kibiców w Gdyni, ale i czołowym zawodnikiem sezonu. Rozegrał w bieżących rozgrywkach Ekstraklasy 22 spotkania, strzelił gola i przy jednym trafieniu asystował.

KTO BĘDZIE LIDEREM?

Najwięcej jakości piłkarskiej z gdyńskiej jedenastki mają ostatnio Luka Zarandia i Andrij Bogdanow. Pierwszy z nich w sobotę będzie uskrzydlony bramką strzeloną kilka dni wcześniej w Pucharze Polski przeciwko Koronie Kielce. – Dla takiego meczu damy nie 100 a nawet 300 procent. Nie ma lepszego uczucia w Trójmieście niż wygrana nad Lechią – deklaruje Luka Zarandia, który do Arki przybył w styczniu 2017 roku.

Podopieczni Leszka Ojrzyńskiego pierwszy raz od dawna będą faworytami derbów. Ta rola paradoksalnie może okazać się zgubna. Żółto-niebiescy najlepiej radzą sobie bowiem z potentatami, a zdarza im się gubić punkty z rywalami z dołu tabeli. Ale derby wyjęte są ze wszelkich ram, tym bardziej wówczas gdy rozgrywane są w okoliczności ostatniej kolejki Ekstraklasy.

pkat

Zwiększ tekstZmniejsz tekstCiemne tłoOdwrócenie kolorówResetuj