Wyrównany, szybki i pasjonujący mecz w Bydgoszczy. Niestety w ostatecznym rozrachunku to faworytki, koszykarki Artego Bydgoszcz, wygrały decydujące, piąte starcie ćwierćfinału play-off 64:58 i awansowały do półfinału.
To było zupełnie inne spotkanie od tego, które oglądaliśmy kilka dni wcześniej w Gdyni. Agresywnie w obronie, szybko w ataku – oba zespoły świadome stawki 5. odsłony ćwierćfinału chciały od początku zdobyć przewagę. Bardzo szybko 5 fauli w pierwszej kwarcie złapały gospodynie, ale nie przekładało się to na zdobycze punktowe gdynianek. Ostatecznie pierwsza kwarta wyrównana, zakończona nieznacznym zwycięstwem gospodyń 15:14.
BASKET ODRABIAŁ STRATY
Jak się podnieść po drugiej kwarcie? Choć podopieczne Gundarsa Vetry broniły intensywnie na całym parkiecie, walczyły o utrzymanie dystansu, to jednak nie wychodziły te założenia choćby w połowie. Gdynianki faulowały bardzo szybko, rywalki trafiały celnie trójki mimo aktywnej defensywy. W efekcie szybko zrobiło się 30:20. Ale, że gdynianki potrafią walczyć, pokazywały nie raz. Odrobiły stratę, doprowadziły do remisu na koniec drugiej kwarty.
„GRYZŁY” PARKIET
Koszykarkom Basketu 90 bardzo zależało. Obrazowała to choćby sytuacja na 4 minuty przed końcem spotkania. Gdynianki przechwyciły piłkę, Anna Makurat pobiegła do kontry, mając na dobrej pozycji Kristine Vitolę. Polska rozgrywająca nie podała piłki Vitoli, co rozzłościło łotewską środkową. Obrazek dowodzący – podopiecznym Gundarsa Vetry bardzo zależało. A że za chęciami nie zawsze wytrzymałość idzie w parze, to inna kwestia.
ZABRAKŁO SIŁ
Gdynianki włożyły w spotkanie masę sił, co wychodziło pod koniec spotkania. Na 2 minuty przed końcem zabrakło tchu, by upilnować zawodniczkę Artego Julię Adamowicz. Ta trafiła za trzy, chwilę później Jelena Skerović również targana zmęczeniem zgubiła piłkę. Było 61:57 dla gospodyń z Bydgoszczy i wszystko wskazywało na to, że to one zameldują się w półfinale.
Cała rywalizacja na przestrzeni 5 spotkań była bardzo wyrównana i pasjonująca. Ósme po fazie zasadniczej koszykarki Basketu udowodniły, że potrafią walczyć z najsilniejszymi bez kompleksów i do samego końca. Niestety ostatecznie to większą jakość i doświadczenie pokazały liderki i faworytki z Bydgoszczy, wygrywając przy udziale wielkich emocji 64:58 i awansując do półfinału.
COPPER NIE DŹWIGNĘŁA PRESJI
Sukces bydgoszczanek nie byłby możliwy bez zdobywczyni 18 punktów, rewelacyjnej Julii Adamowicz. W gdyńskim zespole świetnie spisała się Sofija Aleksandravicius (18 punktów), ale zabrakło jej wsparcia zarówno gwiazdy Basketu Kahleah Copper (6 oczek), jak i ważnego ogniwa Chantelle Handy (6 punktów).
Paweł Kątnik