Bałtyckie ryby można bezpiecznie jeść. Zostały przebadane przez naukowców z Morskiego Instytutu Rybackiego w Gdyni. Wyniki jasno wskazują, że broń chemiczna z czasów drugiej wojny światowej, która zalega na dnie morza, nie ma wpływu na jakość rybiego mięsa.
Pytanie o to, czy broń chemiczna, którą podczas II wojny światowej i po jej zakończeniu zatopiono w Bałtyku szkodzi rybom, powraca dość regularnie. Pojawiają się obawy, że znajdujące się w pojemnikach chemikalia mogą dostać się do wody i w efekcie zatruć ryby, które później trafiają na talerze.
Fot. mir.gdynia.pl
DOKTOR: „JEM RYBĘ BAŁTYCKĄ BEZ OBAW”
– Znając wyniki badań prowadzonych w naszym instytucie, jak również wyniki tych badań, które prowadzono w innych miejscach, jem rybę bałtycką bez najmniejszych obaw o własne zdrowie – mówi doktor Joanna Szlinder-Richert z MIR-u.
Jak podkreśla członkini zespołu, który prowadził badania, w organizmach ryb znajdują się substancje szkodliwe dla człowieka. Tak samo sytuacja wygląda jednak w przypadku ryb pływających we wszystkich innych morzach. Kluczowe są jednak poziomy stężenia kadmu, rtęci, ołowiu czy arsenu.
CHODZI O STĘŻENIE
– Zarówno ryby jak i każda inna żywność, a także powietrze, zawiera substancje niebezpieczne dla naszego zdrowia, ponieważ to my sami emitujemy je do środowiska. Najważniejsze jednak pytanie, czy te substancje znajdują się na poziomach, które stanowią zagrożenie dla naszego zdrowia. W przypadku bałtyckiej ryby możemy powiedzieć z całą stanowczością, że te poziomy nie są niebezpieczne – mówi dr Szlinder-Richert.
Fot. mir.gdynia.pl
Sylwester Pięta/mar