Działacz Młodzieży Wszechpolskiej oskarża Pawła Adamowicza o zniesławienie i naruszenie nietykalności. Prezydent: „Chciałem ochronić Adama Michnika”

Paweł Adamowicz oskarżony o naruszenie nietykalności oraz zniesławienie działacza Młodzieży Wszechpolskiej. Chodzi o wydarzenie do którego doszło podczas spotkania z gdańskiego spotkania z redaktorem naczelnym Gazety Wyborczej Adamem Michnikiem. W środę ruszył proces przed Sądem Rejonowym w Gdańsku. Aleksander Jankowski z Młodzieży Wszechpolskiej oskarżył prezydenta, że ten uderzył go w pierś oraz nazwał faszystą. Do zdarzenia doszło 7 listopada 2017 roku podczas spotkania z Adamem Michnikiem pod hasłem „Dwie Niepodległości – 1918/1989 – wyzwania i bilans” w ramach Gdańskich Debat Obywatelskich. Są organizowane jako część gdańskich obchodów stulecia polskiej niepodległości.

„CHCIELIŚMY NAZWIĄZAĆ DO ZACHOWANIA DZIENNIKARZA GW”

Działacze Młodzieży Wszechpolskiej chcieli wręczyć Adamowi Michnikowi wiadro z czarną substancją. – Nie chcieliśmy zakłócić spotkania z Adamem Michnikiem. Chcieliśmy nawiązać do zachowania dziennikarza Gazety Wyborczej Jacka Hugo-Badera, który na Marszu Niepodległości ucharakteryzował się na osobę ciemnoskórą. Chcieliśmy, żeby na nasz koszt wszyscy dziennikarze Gazety Wyborczej mogli wysmarować się na czarno na Marsz Niepodległości 2017 – mówił Aleksander Jankowski z Młodzieży Wszechpolskiej.

– Pan Michnik zachował się bardzo kulturalnie, natomiast pan prezydent zachował się jak zawodnik wagi ciężkiej, popchnął mnie i dwie młode dziewczyny. Pan Michnik nie był agresywny, był bardzo serdeczny. Powiedział, że nie potrzebuje tego, ale będzie nas polecał w swoich modlitwach – dodał Aleksander Jankowski. – Uśmiechał się do nas i my też byliśmy dla niego mili. Jestem gdańszczaninem już trzecie pokolenie, poczułem się osobiście dotknięty, bo prezydent powinien być wzorem zaufania. Rządzi tyle lat i cieszy się dużym zaufaniem, za co zawsze go podziwiałem jako polityka. Czuję się dotknięty, bo pan prezydent zarzucił mi, że mam problemy psychiczne. Zostałem przez niego oskarżony o niepoczytalność – mówił oskarżyciel.

„CHCIAŁEM OCHRONIĆ ADAMA MICHNIKA PRZED AGRESOREM”

Inaczej na sprawę patrzy prezydent Paweł Adamowicz. Zapewnia, że stanął w obronie Adama Michnika. – Moja rola polegała na tym, że jako współgospodarz spotkania i wieloletni przyjaciel Adama Michnika poczułem się moralnie zobowiązany żeby rozdzielić swoim ciałem Adama Michnika od agresora – mówił prezydent Gdańska. – Na tym polegał mój kontakt fizyczny. Dotknąłem oskarżyciela i to wszystko. Na filmie widać, że ochroniarze mocniej wchodzili w kontakt fizyczny.

– Przerwanie spotkania z Adamem Michnikiem nie mieściło się w kulturze. Było zachowaniem chamskim. Mnie i opinię publiczną może nastrajać niepokojem to, że grupy młodzieży uznają za normalne takie brutalne przerywanie spotkań. Ja nikomu nie przerwałem spotkania. Ani PiS-owi, czy ONR-owi, natomiast ci młodzi ludzie uważają, że to jest normalne – dodał Paweł Adamowicz.

Rozprawa miała charakter niejawny. Zarówno prezydent jak i oskarżyciel twierdzą, że to nie oni wnioskowali o niejawność sprawy. – Nie mam nic przeciwko temu, żeby media były na sali. Szkoda, że was tam nie było – mówił do dziennikarzy Paweł Adamowicz.

„PREZYDENT NARUSZYŁ MOJĄ NIETYKALNOŚĆ”

– Pan prezydent ani razu nie odpowiedział rzeczowo na pytania sądu. Używa mowy nienawiści, ja w przeciwieństwie do niego nie używam wobec niego inwektyw – mówi Aleksander Jankowski. – Poczułem się osobiście dotknięty tym, że pan prezydent naruszył moją nietykalność. To były pchnięcia. Pan prezydent próbuje załagodzić swoje stanowisko. Uważam ze swojej strony, że doszło do zniesławienia, bo Młodzież Wszechpolska nie jest organizacją faszystowską, totalitarystyczną czy nazistowską. Używanie przez prezydenta Gdańska takich inwektyw jest nadwyraz niegodne i wprowadza obywateli w błąd.

– Akt oskarżenia jest humorystyczny – kontrował Paweł Adamowicz. – Jeżeli ktoś jest członkiem Młodzieży Wszechpolskiej to musi się liczyć z tym, że ktoś ocenia jego zachowanie. Pan Jankowski ma pretensje, że publiczność nazwała go faszystą. To jest przedszkole. Jesteśmy świadkami, że za pieniądze podatników marnuje się czas funkcjonariusza samorządowego i sędziego. Jeżeli ktoś reprezentuje organizację, która w statucie mówi, że nie ma w Polsce miejsca na tolerancję, to znaczy, że mamy się z Polski pakować? Nie! – dodał prezydent Gdańska.

Prezydentowi Gdańska grozi kara grzywny lub roku pozbawienia wolności. Kolejna rozprawa zaplanowana jest na 29 maja. Sąd planuje przesłuchać Wojciecha Dudę, historyka, redaktora naczelnego Przeglądu Politycznego, który współorganizował spotkanie z Adamem Michnikiem oraz troje świadków zgłoszonych przez działacza Młodzieży Wszechpolskiej.

Rafał Mrowicki
Zwiększ tekstZmniejsz tekstCiemne tłoOdwrócenie kolorówResetuj