Czy blokowanie budowy wieżowców jest szkodliwe dla Gdańska? Czy ważniejszy powinien być interes miasta, inwestorów czy mieszkańców? W Gdańsku co chwilę mamy do czynienia z protestami przeciwko budowie wieżowców. Mieszkańcy Brzeźna kilka lat temu zablokowali budowę trzech wysokościowców. Wcześniej podobne akcje przeprowadzano we Wrzeszczu, na Zaspie, Przymorzu i Żabiance. Mieszkańcy nie chcą, by wysoki budynek zasłaniał im widok z okna. Gdzie w Gdańsku w najbliższych latach mogą powstać wieżowce? W Gdańsku od 2008 roku obowiązuje Studium Lokalizacji Obiektów Wysokościowych. Dokument został włączony do strategii rozwoju miasta do 2030 roku, którą ostatnio przyjęli radni. W Studium określono miejsca, gdzie wskazana jest budowa wieżowców powyżej 40 metrów oraz miejsca, gdzie nie mogą być one zlokalizowane.
– Obszary wyłączone z lokalizacji to tereny zielone oraz cenne pod względem historycznym. Wskazane obszary dopuszczone do budowy wieżowców to dolny taras, czyli Przymorze, Zaspa, Wrzeszcz Dolny, Letnica oraz tereny portowe. Są także obszary zalecane. To Młode Miasto, pas przy kolei w Oliwie, Wrzeszczu czy na Zaspie. To obszar, gdzie powstają obecnie biurowce Alchemii Olivia Business Centre, Neptun czy Quattro Tower. Ten obszar pokrywa się z Centralnym Pasmem Usługowym i strefą śródmiejską. Ponadto są konkretne miejsca, wskazane do lokalizacji tego typu obiektów, by na przykład zamknąć jakąś oś czy zaakcentować wjazd do miasta. Najwięcej tych obiektów jest Centralnym Paśmie Usługowym – mówi dyrektor Biura Rozwoju Gdańska Edyta Damszel-Turek.
Miejsca, w których w nabliższych latach mogą powstać wieżowce / źródło. mat. prasowe
„MIESZKAŃCY MOGĄ SIĘ WYPOWIADAĆ”
Obecnie w urzędzie procedowanych jest niewiele wniosków od inwestorów.
– Mamy wnioski w pasie przy kolei czy na ulicy Gospody. Trzeba pamiętać, że w przypadku realizacji tego typu obiektów, wchodzimy w rozszerzoną procedurę SLOW. Robimy bardzo dużo analiz przestrzennych, transportowych, komunikacyjnych. Mieszkańcy mają możliwość wypowiadania się na różnym etapie. Oczywiście nie wszystkie wnioski są uwzględniane. W trakcie procedury planistycznej może okazać się, że postulat właściciela nie zostanie zrealizowany, bo analizy krajobrazowe wykazują, że w krajobraz wpisuje się inna wysokość. Ważne jest też to, że Studium Lokalizacji Obiektów Wysokościowych nie obowiązuje do zapisów planów miejscowych, uchwalonych wcześniej albo terenów, gdzie nie ma planu miejscowego. Wiele mamy planów, które nie limitują maksymalnej wysokości zabudowy. Jednak w ciągu prawie tych dziesięciu lat jest mało obiektów, które powstają na podstawie starych planów miejscowych. Inwestor zwykle wchodzi w procedurę SLOW – dodaje Edyta Damszel-Turek.
WIEŻOWCE NA TERENIE MŁODEGO MIASTA
Studium Lokalizacji Obiektów Wysokościowych umożliwia budowę wieżowców na terenie Młodego Miasta. Teraz inwestorzy muszą mieć jednak zgodę konserwatora zabytków.
– Wojewódzka Konserwator Zabytków zdecydowała o wpisaniu części terenów do rejestru zabytków. Pojawiły się kolejne ograniczenia. Plan miejscowy obowiązuje. Natomiast właściciel, występując o pozwolenie na budowę, musi mieć zgodę Wojewódzkiego Konserwatora Zabytków. Temat jest bardzo trudny. Myślę, że takie decyzje konserwatorskie mogą spowodować, że na kolejne lata ten teren zostanie pozbawiony możliwości zainwestowania – mówi Edyta Damszel-Turek.
LEPSZA ZABUDOWA DO WEWNĄTRZ
Paweł Mrozek z Forum Rozwoju Aglomeracji Gdańskiej uważa, że miasto powinno lepiej informować mieszkańców o możliwych lokalizacjach oraz więcej rozmawiać z inwestorami.
– Jeśli w jednym miejscu blokujemy jakąś inwestycję, to zlokalizowana zostanie w innym miejscu, zwykle mało przewidywalnym. Można też zawrzeć oczekiwania czy sugestie w planach miejscowych. Inwestorzy, którzy podchodzą do zakupu działki, wiedzą, czego miasto oczekuje. Na przykład dla Śródmieścia miasto nie kreowało żadnej wizji. Trudno spodziewać się, że inwestor, który przychodzi z drugiego końca Polski, będzie wiedział, jakie są wizje miasta. Powstają obiekty przypadkowe dla tej przestrzeni. Natomiast jeśli nie będziemy budowali wzwyż, to będziemy budowali wszerz. Zabudowa do wewnątrz jest wygodniejsza, oszczędniejsza i bardziej ekologiczna. Na całym świecie w podobny sposób się myśli, jeśli chodzi o racjonalne wykorzystanie miejskiej przestrzeni – mówi Paweł Mrozek.
CO Z PTAKAMI?
Od kilku lat pojawiają się próby inwestorów, by postawić wieżowce w pasie nadmorskim.
– Takie obiekty zaburzyłyby ekosystem. Jedna sprawa to wycinanie drzew. Ponadto budowa szklanych domów w obszarach cennych przyrodniczo, gdzie są korytarze migracyjne ptaków, powoduje, że ptaki rozbijają się o te obiekty, bo są dla nich jak lustro. A najgorsza jest zabudowa powyżej korony linii drzew. Migracja dwóch trzecich gatunków ptaków odbywa się w nocy. One rozbiłyby się o tak wysokie budynki. Stworzenie jednolitego systemu zieleni miejskiej powinno być dla Gdańska priorytetem. Projekt studium planistycznego nie uwzględnia interesów ochrony przyrody w koegzystencji z człowiekiem. A Regionalna Dyrekcja Ochrony Środowiska wskazała, że studium ma przedstawić formy ochrony przyrody. Po przejrzeniu tego dokumentu widzimy, że tego nie zrobiono – mówi Michał Przybylski z Pomorskiego Towarzystwa Hydrologiczno-Przyrodniczego.
Biuro Rozwoju Gdańska przekonuje, że – zgodnie ze studium z 2008 roku – wysokich obiektów w pasie nadmorskim budować nie można. Wyjątkiem są wcześniej uchwalone plany miejscowe, które nie określają limitu wysokości. Ale – jak zapewnia miasto – każdy wniosek inwestora jest dokładnie analizowany.