Jest odwołanie w przetargu na dostawę pociągów elektrycznych dla Samorządu Województwa Pomorskiego. Postępowanie na budowę pięciu składów urzędnicy ogłosili na początku kwietnia. Pociągi miałyby trafić na Pomorze w 2019 tym roku, ale dodatkowe punkty otrzyma firma, która pierwsze dwa dostarczy pod koniec tego roku.
Ten fakt właśnie oprotestowała w Krajowej Izbie Odwoławczej firma Stadler Polska, zdaniem której to za krótki czas. Przedstawiciele spółki chcą 18 miesięcy na produkcję pierwszego pociągu od momentu podpisania zamówienia. Jak twierdzi Ryszard Świlski, wicemarszałek województwa pomorskiego – zapisy przetargu wynikają z doświadczeń.
„NIE PIERWSZY RAZ ZAMAWIAMY TAKIE POJAZDY”
– Nie pierwszy raz zamawiamy pojazdy szynowe. Wykonawcy są w stanie przygotować takie pojazdy właśnie w takich krótkich okresach. A też nie jest tajemnicą, że każde województwo przygotowuje plany zakupów pojazdów szynowych. I to nie jest tajemnica dla rynku, rynek śledzi postępowania.
Zdaniem marszałka, zaproponowany termin jest możliwy do zrealizowania. – Zamówienie, które przedstawiliśmy, mówi o tym, że chcemy, aby te pięć pociągów pojawiło się się w naszym województwie w 2019 roku. Ale mówimy też do wykonawcy – jeżeli przygotujesz szybciej chociażby dwa pociągi, dostaniesz więcej punktów, czyli dostaniesz możliwość realizacji tego projektu. Mówimy o pierwszych pięciu pociągach na przykład na dostawę w 2019 roku, a najlepiej dwóch w 2018 roku plus z możliwością przygotowania kolejnych pięciu w kolejnych latach 2020-2021 – dodaje Ryszard Świlski.
POSIEDZENIE 7 MAJA
Jak powiedziała Radiu Gdańsk Magdalena Grabarczyk z KIO, termin posiedzenia wyznaczono na 7, a wyrok w pierwszej połowie maja.
Pierwotnie rozstrzygnięcie wartego ponad 100 milionów złotych postępowania samorządowcy planowali na początek czerwca.
Nowe składy miałyby wyjechać na trasy z Trójmiasta do Słupska i Elbląga. W przyszłości także na tory PKM.
Sebastian Kwiatkowski/mar