Handlowa niedziela we Wrzeszczu Górnym miała szczególny wymiar. Na placu przy „Cristalu” w południe ruszyła pierwsza w tej okolicy wyprzedaż chodnikowa.
Znaną z innych gdańskich dzielnic akcję „Przetrząsamy szafy!” zainicjowała tutaj radna dzielnicowa Janina Wiśniewska, która na co dzień prowadzi Punkt Charytatywny Dary Fundacji Droga przy ul. de Gaulle’a. – Jeżeli chcesz spróbować swoich sił jako sprzedawca, a przy okazji pozbyć się zalegających w pudłach dziecięcych zabawek i ubranek lub masz ochotę na wymianę swojej garderoby, to w niedzielę będzie ku temu wspaniała okazja – zachęcała organizatorka pchlego targu.
ZAKUPY OD 50 GROSZY
Świat lalki Barbie zaczynał się tu od 5 złotych. Zmotoryzowana piękność kosztowała sześciokrotnie więcej. Jak na ikonę podróżującą wypasionym kabrioletem, nie tak znowu dużo. Chociaż… za 20 złotych można było kupić amerykański lotniskowiec, a za 70 cały supermarket… dla dzieciaków od lat 3. Najniższą cenę miały okularki przeciwsłoneczne dla maluchów. Kosztowały 50 groszy.
Pani Ania z Zaspy szykowała się córkami i mężem na Dziecięcy Pchli Targ już tydzień temu. – Cieszę się, że mam takie dojrzałe córki. Starsza, prawie 11-letnia Jagoda, wygrała Odyseję Umysłów i ma lecieć do Stanów Zjednoczonych na finały światowe. Wspólnie z córkami ustaliłyśmy, że w ten sposób mogą się troszeczkę dołożyć do tego wyjazdu. Zuzia, która ma prawie 8 lat, także zgodziła się sprzedać część swoich zabawek. Wszystkie nasze rzeczy są super – trochę edukacyjne, i trochę uczące zabawy, dostosowane do dziecka w każdym wieku – mówiła.
NIE TYLKO DLA NAJMŁODSZYCH
Na placu pojawiło się kilkudziesięciu sprzedawców. Targowali się i starzy, i młodzi. Na stoiskach dominowały zabawki, gry planszowe i literatura dziecięca, ale nie brakowało także książek dla starszych czytelników, ciuchów, butów, sprzętów gospodarstwa domowego, a nawet biżuterii.
Pan Adrian z Wrzeszcza o wyprzedaży dowiedział się z Facebooka. Na jego stoisku przed Cristalem królowały książki z czasów dzieciństwa i sprzęty gospodarstwa domowego. – Wszystko jest sprawne. Nawet rosyjska prasowalnica „Kalinka” działa. Niedawno moja mama jej używała. Polecam maszynę do popcornu. Cena: 10 złotych. To jest zdrowy popcorn, produkowany bez użycia oleju. Robi się go na gorącym powietrzu – zachęcał do kupowania właściciel. Książki kosztowały u niego od 1 do 5 złotych. – To są moje urodzinowe prezenty. Bardzo lubiłem poradnik „Jak zobaczyć UFO”, tudzież książeczkę „Zagadkowy świat”. Zaczytywałem się nimi, będąc dzieckiem. Chętnie przekażę je następnym pokoleniom. Mogą pójść po 3 złote każda – proponował 33-latek.