Strajku generalnego w PLL LOT nie będzie, ale związkowcy nie zamierzają odpuścić

We wtorek 1 maja – mimo wcześniejszych zapewnień – mają się odbyć akcje protestacyjne na Lotnisku Chopina w Warszawie. Wcześniej warszawski Sąd Okręgowy wydał zakaz przeprowadzania strajku generalnego w okresie tzw. majówki.

AKTUALIZACJA 14:48

Trzy związki zawodowe pracowników LOT są przeciwne strajkowi i wycofały się z wtorkowej akcji. Protestować zamierzają dwa związki: pracowników pokładowych oraz pilotów komunikacyjnych. Zdaniem rzecznika LOT Adriana Kubickiego, jakakolwiek podjęta akcja protestacyjna będzie nielegalna. – Wszystko skłania się ku temu, że ta jutrzejsza akcja będzie nieudana. Gdyby cokolwiek miałoby się jutro wydarzyć będzie nielegalne – podkreślał na konferencji prasowej.

Dodał także, że w związku za zapowiedziami protestu w LOT, widać istotny spadek sprzedaży biletów. – Będziemy domagać się zadośćuczynienia od związków zawodowych – poinformował. Kubicki oświadczył, że spółka będzie chciała wyciągnąć konsekwencje wobec związków zawodowych, które – nawoływaniem do strajku – wyrządziły LOT-owi szkody finansowe.

„NIE MOŻNA NAZWAĆ TEGO STRAJKIEM”

 

Jak powiedział dyrektor Biura Komunikacji Korporacyjnej LOT Adrian Kubicki, „strajku generalnego w LOT we wtorek nie będzie, a jeżeli zostanie przeprowadzona jakakolwiek akcja, nie będzie tego można nazwać strajkiem”. Dodał, że skutki ewentualnej akcji protestacyjnej będą niewielkie. – Jest postanowienie sądu, które wstrzymało wykonanie tego strajku do czasu rozpoznania czy referendum w jego sprawie można uznać za legalne czy nie. To postępowanie się toczy i będzie się dalej toczyło – mówił.

„OSTRZEGAWCZEGO TEŻ NIE BĘDZIE”

Kubicki zaznaczył też, że w tej sytuacji jest przekonany, że pracownicy LOT, „jeśli nie z sympatii do spółki, nie z sympatii do zarządu, to ze zwykłego poczucia, że prawo należy szanować, do tej akcji protestacyjnej nie przystąpią”. – Zakładamy, że jutrzejszy rozkład naszych połączeń po prostu zostanie zrealizowany – powiedział.

Na uwagę, że sąd nie zgodził się na strajk generalny, a związkowcy uważają, iż nadal mają prawo do strajku ostrzegawczego, rzecznik odpowiedział, że „strajk ostrzegawczy jest możliwy tylko na etapie rokowań w negocjacjach, a rokowania mamy już za sobą”. – Również do strajku ostrzegawczego dojść nie może – powiedział. Zwrócił zarazem uwagę, że „strajk ostrzegawczy to jest akcja, która trwa dwie godziny i jest bardzo ograniczona w swoim skutku”.

RÓŻNE INTERPRETACJE

Związkowcy z ZZ Pilotów Komunikacyjnych i ZZ Personelu Pokładowego i Lotniczego inaczej interpretują decyzję sądu. Ich zdaniem, skoro sąd nie zabronił akcji na Lotnisku Chopina w Warszawie, tylko strajku ogólnopolskiego, to ich protest będzie legalny. Dodatkowym argumentem ma być pojawienie się błędu w orzeczeniu. Zakaz strajku został wydany wobec związków PPL LOT SA, a takich związków nie ma. Prawidłowa nazwa to PLL LOT SA.

STRAJK SIĘ ODBĘDZIE

W piątek wieczorem prezes LOT Rafał Milczarski poinformował, że Sąd Okręgowy w Warszawie zdecydował, iż zapowiadany przez związki zawodowe strajk nie może się odbyć. Spółka w czwartek skierowała wniosek do sądu, by ten udzielił zabezpieczenia poprzez zakazanie pozwanym związkom zawodowym ogłoszenia oraz przeprowadzenia strajku.

W nocy tego samego dnia związki zawodowe w LOT potwierdziły, że mimo decyzji sądu, strajk w PLL LOT i tak się odbędzie; akcja strajkowa, zgodnie z wcześniejszymi zapowiedziami związkowców, ma zostać przeprowadzona 1 maja. Związkowcy uważają, że decyzja sądu o zakazie strajku, to ograniczanie swobód obywatelskich. Akcja protestacyjna w Warszawie ma się zacząć we wtorek o 6:00 rano. Władze PLL LOT utrzymują, że pracownicy, którzy wezmą w niej udział, poniosą konsekwencje.


PAP/IAR/mich/mk

Zwiększ tekstZmniejsz tekstCiemne tłoOdwrócenie kolorówResetuj