Od nowa zaczął się proces oskarżonego o gwałt policjanta ze Słupska. Robert Ł. został już wcześniej skazany na 2,5 roku więzienia, ale wyrok uchylono.
NIE UWZGLĘDNIONO RACJI OSKARŻONEGO
Sąd Okręgowy w Słupsku, który uchylił pierwszy wyrok w tej sprawie uznał, że nie wzięto pod uwagę wszystkich argumentów i dowodów oskarżonego. W pierwszym procesie sąd dał wiarę pokrzywdzonej.
ZACZĘŁO SIĘ OD WYNAJMU
Kobieta wynajęła pokój od policjanta, razem z nim piła alkohol, następnego dnia zgłosiła policji, że została zgwałcona. Roberta Ł. zatrzymano. Sąd jednak nie aresztował funkcjonariusza. Wyszedł na wolność za poręczeniem majątkowym w wysokości 15 tysięcy złotych. Robert Ł. wszystkiemu zaprzecza.
DWA ZARZUTY
Prokuratura postawiła policjantowi w sumie dwa zarzuty. Zgwałcenia oraz poddania kobiety tak zwanej innej czynności seksualnej. Ze względu na charakter sprawy sąd ponownie wyłączył jawność procesu. Oprócz pokrzywdzonej przesłuchać ma czworo świadków. Za gwałt grozi do 12 lat więzienia.
Robert Ł. odszedł z policji. Miał bardzo dobrą opinię, pracował w wydziałach kryminalnym i operacyjnym.
Przemysław Woś/mkul