Głośne rozstania w pomorskiej piłce. Przez derby, limity, z własnej woli i przez… puszkę piwa

W niedzielę poznamy mistrza Polski w piłce nożnej. Już w sobotę ze swymi kibicami pożegnają się piłkarze Lechii i Arki. Dla wielu będą to rozstania definitywne

Leszek Ojrzyński chciał dalej pracować w Gdyni. Cel podstawowy zrealizował – pewnie utrzymał drużynę w ekstraklasie. Zabrakło jednak czegoś jeszcze.

ARKA ŻEGNA TRENERA I LIDERÓW

Wystarczyłby pewnie Puchar Polski, przełamanie niemocy w meczach z Lechią albo lepszy finisz rozgrywek. Nie udało się i dlatego umowa nie została przedłużona.

Odchodzący szkoleniowiec Arki to „szołman” podatny na sentymenty, dlatego prawdopodobnie umożliwi kończącemu karierę kapitanowi – Krzysztofowi Sobierajowi pożegnanie z perspektywy murawy, z kapitańską opaską na ramieniu. Pewnie wpuści tez na boisko któregoś z młodych po to, by pokazać, że pozostawia drużynę perspektywiczną.

Rozwój swych karier chcą przyśpieszyć Mateusz Szwoch w Płocku i Michał Marcjanik w Empoli. Jurado i Esqueda najpewniej także spróbują szczęścia w innych zakątkach świata

PRZEGRANY SEBASTIAN MILA

Trener Lechii – Piotr Stokowiec ma pierwszą przesłankę do optymizmu. Lechia otrzymała licencję – wprawdzie pod nadzorem finansowym, ale bez punktów karnych. Ostatni raz na stadionie w Letnicy pojawią się swego czasu znaczące postaci Lechii – Sebastian Mila, Jakub Wawrzyniak i Grzegorz Kuświk. Ten pierwszy miał być współczesną ikoną klubu, tymczasem nie zostanie nawet pracownikiem działu skautingu, do czego był przymierzany w momencie przechodzenia ze Śląska Wrocław. W marketingu także nie znajdzie miejsca, bo zawiodła go intuicja, gdy w dniu ważnego meczu sfotografował się z puszką piwa. Kariera Mili w Gdańsku uległa załamaniu i piłkarz będzie miał wielkie problemy, by ją uaktywnić. A przecież jeszcze przed trzema laty strzelił gola mistrzowi świata.

Na początku sezonu pogodził się z rolą klubowej maskotki i jego publiczne występy pozostawały bez związku z rozgrywkami ligowymi. Bardzo ucierpiał na tym wizerunek piłkarski.

Jednak ostatni publiczny występ sprawi, że pozostawi po sobie bardzo sympatyczny obrazek. Ogłaszając zakończenie kariery w bardzo wzruszający sposób dziękował tym, którzy pomogli mu w życiu.

WAWRZYNIAK I KUŚWIK

Niekoniecznie mile pobyt w Gdańsku będą wspominać Jakub Wawrzyniak i Grzegorz Kuświk. Ten pierwszy nie rozegrał wystarczającej liczby spotkań, by kontrakt uległ automatycznemu przedłużeniu. Wawrzyniak nie krył, że dalej chciał grać w Gdańsku, ale po męsku sam przyznał, że nie ma złudzeń.

Kuświk nie wykorzystał szansy danej przez Piotr Stokowca. Nie okazał się także godnym następcą Marco Paixao, w którego buty wskoczył brat bliźniak.

KRASIC, WOJTKOWIAK I SYNOWIE

Nie wiadomo, czy prolongowane zostaną wypożyczenia Oliveiry i Slawczewa, na których stawiał trener Piotr Stokowiec. Z wypożyczeń mogą wrócić Lewandowski, Mak i Arak. Budżet obciążają kosztowne kontrakty zawodników, którzy nie byli ostatnio podstawowymi. Milos Krasic i Grzegorz Wojtkowiak mogli skupić się na rozwoju potomstwa, które pod okiem Józefa Gładysza i Zdzisława Puszkarza pobiera lekce w Akademii Piłkarskiej Lechii.

NADCHODZI EGY MAULANA

Brakuje kilku ważnych ogniw. Zbudowanie nowej Lechii to na pewno nie będzie prosta sprawa. Tym bardziej, że z Indonezji po osiągnięciu pełnoletności przybędzie już ogłoszony perłą – Egy Maulana. By uzasadnić ten transfer nie wystarczą już „lajki” na portalach społecznościowych. Potrzebne będą minuty na murawie i efektowne statystyki. Poza tym, czy nie znający europejskich realiów nastolatek będzie w stanie sprostać presji?

Włodzimierz Machnikowski/mmt

Zwiększ tekstZmniejsz tekstCiemne tłoOdwrócenie kolorówResetuj