„I love Słupsk”, czyli kocham Słupsk – wielkoformatowy napis z takim hasłem to nowa atrakcja w centrum miasta nad Słupią. Konstrukcja stanęła na rogu ulic Wojska Polskiego i alei Sienkiewicza. Ma 2 metry wysokości 16 metrów długości. Napis rodem z Hollywood kosztował Słupsk prawie 100 tysięcy złotych. Konstrukcja – według wykonawcy – waży aż 22 tony. Wielki napis „I love Słupsk” pełni funkcję nowego mebla miejskiego. Według koncepcji miasta, można przy nim nie tylko robić sobie zdjęcia, ale również usiąść i odpocząć.

ZDJĘCIA, ODPOCZYNEK I PROMOCJA

– Chodziło o to, aby ten napis wtapiał się w nasze społeczeństwo. Aby można było na tym napisie usiąść, przeczytać książkę, a nawet położyć się i opalić, jeśli będzie pogoda – mówi Jan Gurgun, prezes Przedsiębiorstwa Gospodarki Komunalnej w Słupsku.

– Cała konstrukcja wykonana jest z blachy aluminiowej. To jest bardzo trwałe i ekologiczne rozwiązanie. W łatwy sposób można o te litery dbać, można je łatwo demontować. Umyć, odświeżyć i ponownie zamontować. To fajna promocja dla Słupska, zwłaszcza w mediach społecznościowych – dodaje Agata Chylińska z firmy Graffico, która wykonała napis.

„ŁADNE, COŚ NOWEGO”

Mieszkańcy Słupska przyznają, że napis jest zauważalny i szybko wtopił się w otoczenie.

– Bardzo mi się napis podoba. Widziałam, jak go montowali wcześniej, a teraz zabrałam wnuka, aby go podziwiał – mówi starsza kobieta.

– Ładnie to wygląda. Coś nowego w centrum. Najbardziej mi się to serduszko podoba i kobiety, które przy nim stają – dodaje mieszkaniec Słupska.

„TE PIENIĄDZE MOŻNA BYŁO WYDAĆ INACZEJ”

Nie wszyscy chwalą wydatek 100 tysięcy złotych na manifestowanie miłości do Słupska. – Trochę dużo na coś takiego. Można te pieniądze wydać na ludzi potrzebujących. Może ładnie wygląda, ale nic z tego więcej nie ma – zauważa słupszczanka.

Zainstalowany napis został wybrany spośród 18 propozycji nadesłanych w konkursie organizowanym przez miasto.

Paweł Drożdż/mkul