– Daliśmy w gazecie taki tytuł: „Biedroń bezkonkurencyjny”. Można go tłumaczyć na dwa sposoby. Po pierwsze, że rzeczywiście wynik sondażu wskazuje na zwycięstwo urzędującego prezydenta już w pierwszej turze, ale z drugiej strony, że de facto nie ma realnego rywala w tych wyborach, brakuje mu konkurencji. Główne partie polityczne PO i PiS nie wskazały jeszcze swoich kandydatów, więc w sondażu uwzględniliśmy lokalnych liderów politycznych, którzy kandydowali cztery lata temu. Wybory za pięć miesięcy. Wydaje mi się, że to wynika troszeczkę ze strachu przed siłą medialną, rzeczywistą zresztą, prezydenta Biedronia, z którą żaden z kontrkandydatów nie chce się zmierzyć.

„TYLKO SONDAŻ”

Beata Chrzanowska, przewodnicząca rady miejskiej w Słupsku z Platformy Obywatelskiej, podkreśla, że PO wskaże kandydata na prezydenta miasta na przełomie lipca i sierpnia. – Jest to tylko sondaż, więc nie warto się do tego przywiązywać, cztery lata temu też były sondaże, a wynik był zupełnie inny. Prawda jest taka, że konkurencja jest panu Biedroniowi jeszcze nie znana i szkoda, że nikt nie wziął tego pod uwagę.

Radny Robert Danielkiewicz do rady miejskiej w Słupsku startował z listy Prawa i Sprawiedliwości, teraz jest radnym niezależnym. – Sondaż o niczym nie przesądza. Tylko tyle powiem, bo każdy powinien mieć szansę i nie patrząc na sondaże proponować swój program dla miasta. Warto też realnie rozliczyć prezydenta Roberta Biedronia z jego programu wyborczego sprzed czterech lat.

Sondaż przeprowadzono bezpośrednio na 150 mieszkańcach Słupska.