Studenci Gdańskiego Uniwersytetu Medycznego pojadą do Kenii szkolić miejscowy personel. Na miejsce wyślą sprzęt do przeprowadzania badania EKG i będą uczyć Kenijczyków obsługi aparatury. – Jak założymy gabinet EKG, który będzie działał przez cały rok po naszym wyjeździe, to pomożemy setkom tysięcy Kenijczyków – mówi członek projektu, Antoni Zdrojewski. W Polsce badanie EKG jest podstawą, nie ma żadnego problemu z jego przeprowadzeniem. W Kenii sytuacja wygląda zupełnie inaczej. Są miejsca, z których pacjenci muszą podróżować po kilkaset kilometrów, aby zbadać swoje serce. To zmienić chce Anna Piekarska, Grażyna Zweifer i Antoni Zdrojewski, którzy realizują projekt Heart of Kenya.
– Jesteśmy trójką studentów GUM-edu, piątego i szóstego roku, kierunku lekarskiego. Oprócz tego, że na co dzień się uczymy, postanowiliśmy wykorzystać nasz czas wolny, niosąc pomoc w Kenii. Zbieramy sprzęt medyczny w Polsce, wysyłamy go do szpitali misyjnych, a w wakacje jedziemy tam i prowadzimy szkolenia z obsługi tego sprzętu i interpretacji wyników. Zajmujemy się projektem kardiologicznym Heart of Kenya. Chcemy wprowadzić do tych szpitali badanie EKG, które Polsce jest całkowicie podstawowe, a tam nie ma w ogóle możliwości wykonania tego badania – mówi koordynatorka projektu, Anna Piekarska.
STUDENCI POD OPIEKĄ SPECJALISTÓW
Projekt jest realizowany w ramach niezależnego stowarzyszenia Leczymy z Misją. – W tym roku posiadamy aż 70 wolontariuszy, którzy ściśle współpracują z lekarzami specjalistami. Zrzeszamy studentów z różnych miast, m.in. Gdańska, Warszawy czy Poznania – opisuje Grażyna Zweifler.
DLACZEGO NIE W POLSCE?
Jeżeli studenci potrafią przeprowadzać badania i interpretować wyniki, to dlaczego nie robią tego w Polsce, a jadą do Kenii?
– Jako studenci w Polsce mamy bardzo ograniczony zakres pomocy, której możemy udzielić podczas wakacji. Natomiast razem ze stowarzyszeniem, kiedy jedziemy do szpitali kenijskich, możemy pomóc realnie. Jak założymy gabinet EKG, który będzie działał przez cały rok po naszym wyjeździe, to pomożemy setkom tysięcy Kenijczyków – tłumaczy Antoni Zdrojewski. – Badanie EKG w Polsce jest dostępne w każdej przychodni i szpitalu, w Kenii jest ono niedostępne. Przeprowadzając szkolenia i przywożąc aparaturę możemy naprawdę bardzo pomóc – dodaje Grażyna Zweifler.
MILIONY CHORYCH OSÓB
– W tym roku będziemy realizować czternaście wyspecjalizowanych projektów. Choroby sercowo-naczyniowe, do których zaliczamy między innymi zawał serca, stanowią aktualnie wiodącą przyczynę zgonów. WHO określa, że ok. 17,5 miliona osób umiera co roku z tego powodu. ¾ tych zgonów dotyczy krajów średnio i słabo rozwiniętych, do których zaliczamy Kenię – mówi Piekarska.
DOŚWIADCZENIE I ŻYCIOWA LEKCJA
Studenci zgodnie stwierdzają, że poza doświadczeniem zawodowym, które zdobędą, wyjazd będzie dla nich ogromną lekcją życiową i uwrażliwi ich na drugiego człowieka.
– Pomysł o wyjeździe pojawił mi się w głowie kilka lat temu. Zawsze lubiłam przekazywać swoją wiedzę, dzielić się nią. To mogę w realny sposób robić w Kenii. Wypełniłam formularz rekrutacyjny i się udało. Nawet nie myślałam o wpisie do CV. Będzie to dla nas wszystkich ogromnym doświadczeniem, zobaczymy wiele przypadków internistycznych, upewnimy się w naszej wiedzy z tego zakresu i przećwiczymy interpretację wyników. Będzie to też ogromna lekcja życiowa dla nas samych, pracujących w zupełnie innych warunkach, z dala od rodziny – zapewnia Zweifler. – Wyjazd da nam mnóstwo doświadczenia medycznego, ale na pewno po prostu nas uwrażliwi na drugiego człowieka. Spotkania z pacjentami, którzy są w dużo gorszej sytuacji – dla nas często niewyobrażalnej – to będzie po prostu czysta lekcja empatii – zgodnie dodają Piekarska i Zdrojewski.
POTRZEBNE WSPARCIE
Tak wielkie przedsięwzięcie wymaga określonych nakładów pieniężnych. Do pokrycia jest bardzo wiele wydatków – od zakupu aparatury, po szczepienia dla studentów. Każda pomoc jest ważna i uczestnicy projektu cały czas poszukują sponsorów. – Nasz projekt nie byłby możliwy bez wsparcia darczyńców. Potrzebujemy przede wszystkim sprzętu medycznego, który jest sprawny i może zostać przetransportowany do Kenii. Potrzebujemy też wsparcia merytorycznego, na przykład podręczników lub szkoleń. Oczywiście potrzebujemy także pomocy finansowej. Musimy opłacić bilety, ubezpieczenia, wizy, szczepienia. Wysłanie samego sprzętu tak naprawdę niewiele da.
Więcej informacji o projekcie i możliwościach pomocy znajdziecie TUTAJ.