Pytana o początki swojej wspinaczki na szczyt opowiada zwykle o wyprawie na Śnieżkę w wieku 11 lat. Lubi wyzwania, niezależnie od tego, czy są to góry, czy jej zawodowa praca na kolei. – Chociaż jestem córką muzyków, bardziej pragmatycznie patrzyłam na życie. Pomyślałam sobie, że skoro idzie tyle pieniędzy z Unii Europejskiej na drogi i kolej, to trzeba wybrać którąś z tych gałęzi. Cieszę się, że przyłożyłam do tego swoją rękę. Udało mi się osiągnąć sukces zawodowy, wdrażałam produkty, których w Polsce nie było – napędy zwrotnicowe albo sieć trakcyjną. To były dla mnie zawodowe wyzwania – mówiła Miłka Raulin.
Na antenie mówiła też o łzach na Evereście i rozłąkach z synem Jeremim.
Fot. Siła Marzeń – Miłki Raulin