Zamieszanie na terenie sopockich kortów. Od godzin porannych członkowie toczącego spór z miastem Sopockiego Klubu Tenisowego wraz z zarządem klubu przebywają w budynkach przylegających do kortów. Jak twierdzą, prezydent Jacek Karnowski zawiadomił policję o wtargnięciu. Do całej sytuacji odniósł się już Urząd Miasta Sopot.
Jak poinformowała rzecznik sopockiej policji Lucyna Rekowska, złożono zawiadomienie o wtargnięciu. Na miejsce przyjechali funkcjonariusze, którzy wylegitymowali przebywające tam osoby.
„DOBRZE, ŻE PREZYDENT ZŁOŻYŁ ZAWIADOMIENIE”
– Od rana mamy spotkanie stowarzyszenia. Wczoraj wieczorem ktoś wtargnął do budynku z kamerą i nocował w części hotelowej. Jesteśmy tym bardzo zaskoczeni. Nie spodziewaliśmy się, że ktoś znajduje się w naszym budynku. Dobrze, że Pan Prezydent Karnowski złożył zawiadomienie o wtargnięciu – mówi Elżbieta Jakubiak, przedstawiciel sądowy SKT.
Osoby przebywające od rana na terenach kortów zostały już wylegitymowane przez policję. Fot. Radio Gdańsk/Piotr Puchalski
OD ROKU BUDYNKIEM ZARZĄDZA INNE STOWARZYSZENIE?
– Znam członków Sopockiego Klubu Tenisowego, dlatego zastanawiam się w jaki sposób ta grupa znalazła się na terenie budynku. Według mojej wiedzy od ok. 1,5 roku budynkiem zarządza Sopot Tenis Klub – twierdzi sopocki działacz Ryszard Kajkowski.
PEWNI SWEGO
Członkowie SKT uważają, że to oni powinni gospodarować sopockimi kortami. Naczelny Sąd Administracyjny odrzucił w maju skargę Gminy Sopot. Urzędnicy zostali tym samym zobowiązani do wydania dokumentów geodezyjnych dotyczących spornych działek, w celu stworzenia wpisu do księgi wieczystej. Miasto dokumentów nie wydało, uniemożliwiając tym samym wpis. Sprawę bada Prokuratura Okręgowa w Gdańsku.
Do nocnego wydarzenia odniosły się również władze Sopotu, które wydały oficjalny komunikat:
Dzisiaj w nocy działacze klubu z siedzibą w Siedlcach w upadłości wtargnęli siłowo i bezprawnie na teren sopockich kortów należących do miasta.
Po wtargnięciu, działacze klubu z Siedlec, w tym Waldemar Białaszczyk, który jest prawomocnie skazany za okradanie klubu, zablokowali łańcuchami wszystkie wejścia, uniemożliwiając kontynuację rozgrywanego od soboty turnieju tenisowego Grand Prix Wybrzeża Ziaja Cup oraz uniemożliwiając treningi dzieciom i młodzieży. Zamknięta dla mieszkańców także została przez działaczy SKT ulica Tenisowa.
O fakcie siłowego wtargnięcia i zaboru mienia zawiadomiona została niezwłocznie Policja. Złożony został wniosek o ściganie sprawców.
Sopockie korty stanowią własność miasta, które – w trosce o zachowanie funkcji sportowych i rekreacyjnych – wpisało cały obiekt do rejestru zabytków.
Działalność sportową z dużymi sukcesami na terenie kortów prowadzi stowarzyszenie Sopot Tenis Klub. W tym sezonie letnim m.in. zaplanowana jest organizacja dwóch prestiżowych turniejów ITF oraz ATP.
Działacze SKT z siedzibą w Siedlcach w upadłości nie mają prawa do podejmowana żadnych czynności w imieniu stowarzyszenia. Nocne siłowe wtargnięcie, z wyłamaniem bramy i drzwi było złamaniem wszelkiego prawa i działaniem bandyckim.
Jedynym organem upoważnionym do jakichkolwiek czynności w imieniu SKT w upadłości jest syndyk. Miasto od kilku lat prowadzi działania mające na celu zachowanie terenów sopockich kortów dla mieszkańców i uniemożliwienie
jakiejkolwiek zabudowy czy sprzedaży deweloperom. Jednocześnie korty są systematycznie modernizowane i remontowane, dzięki czemu, po latach zaniedbań można wrócić do tradycji turniejowej i szerokiego szkolenia dzieci, młodzieży oraz seniorów.
– Działacze klubu w Siedlcach w upadłości od lat dążą wszelkimi sposobami do przejęcia terenów kortów w celu budowy tam Aparthotelu. – mówi Prezydent Jacek Karnowski. – Oprotestowali wpis do rejestru zabytków, a teraz posunlęli się do działań bezprawnych i nocnego włamania z użyciem siły, z pomocą kilkudziesiędziu mężczyzn przypominających chuliganów. Zrobimy wszystko zgodnie z prawem, aby korty pozostały własnością mieszkańców i służyły rozwojowi tenisa, który w Sopocie ma tak długą tradycję. – dodał prezydent Sopotu.
Urząd Miasta Sopotu
Piotr Puchalski/mkul