Konflikt o sopockie korty tenisowe trwa. W niedzielę rano działacze Sopockiego Klubu Tenisowego weszli na teren sopockich kortów, gdzie wciąż przebywają. Prezydent Karnowski mówi, że ochrona obiektu wezwała policję, a on sam złożył w tej sprawie zawiadomienie o wtargnięciu.
– W nocy przedstawiciele Sopockiego Klubu Tenisowego weszli bezprawnie na teren budynku sopockich kortów. W ich towarzystwie były osoby, które wyglądały na chuliganów. Rozbito zamki, wyłamano bramy. Wejścia na korty zostały zablokowane łańcuchami. – mówi prezydent Jacek Karnowski
„WSZYSTKO ZGODNIE Z PRAWEM”
Obecnej sytuacji zaprzeczają działacze stowarzyszenia. Twierdzą zorganizowali spotkanie klubu, ponieważ mieli do tego prawo.
– Nie weszliśmy siłowo, nie ma żadnych łańcuchów. Prezydent Karnowski nie przybył na miejsce spotkania, bo nie jest członkiem naszego stowarzyszenia. Nasze zgromadzenie było zwykłym spotkaniem, które wcześniej zaplanowaliśmy. – mówiła Mówi Elżbieta Jakubiak, przedstawiciel sądowy SKT.
CHCIELI UTRUDNIĆ TURNIEJ?
Działania członków stowarzyszenia miały zdaniem miasta i rzeczników dzierżawiącego tereny Sopot Tenis Klubu uniemożliwić kontynuację rozgrywanego od soboty turnieju tenisowego Grand Prix Wybrzeża Ziaja Cup.
Przebywający na terenie kortów członkowie SKT twierdzą, że policja, po przejrzeniu przedstawionych funkcjonariuszom dokumentów, pozwoliła pozostać im na terenie kortów. Uważają też, że stan kortów jest zły i twierdzą, że rozgrywanie turnieju w takich warunkach źle świadczy o działaniach Sopot Tenis Klubu
Piotr Puchalski/mkul