Marek Piechocki, twórca i najważniejszy współwłaściciel LPP zapowiedział w środę, że nie zamierza sprzedawać swojej firmy. Spółka pozostanie w polskich rękach i nie przeniesie siedziby poza Pomorze nawet po zmianie na stanowisku prezesa. – Wierzę, że będę żył długo i szczęśliwe, ale na wszelki wypadek zadbałem o to, by kiedy odejdę, tradycje rodzinnej firmy, jaką jest LPP, były kontynuowane – zapowiedział Piechocki, który powołał w tym celu fundację Semper Simul (łac. Zawsze Razem). Fundacja przejmie wkrótce pakiet 319 tys. akcji firmy, co sprawi, że będzie największym akcjonariuszem LPP z 31,5 proc. głosów. Marek Piechocki zapowiedział, że dokona zapisu mówiącego o tym, że akcje będą musiały pozostać w rękach jego rodziny, która praktycznie nie będzie miała możliwości sprzedaży firmy.
Do 2021 roku spółka planuje powiększyć swoje przychody o połowę. Oznacza to, że za trzy lata mają one wynieść 10,5 mld złotych. – Zakładamy, że do 2021 roku 20 proc. naszej sprzedaży będzie stanowić sprzedaż w internecie – dodał prezes Piechocki.
ZMIANY TECHNOLOGICZNE
Gdańska spółka przedstawiła zamierzenia związane z inwestycjami… technologicznymi. Na rynku handlu odzieżą inteligentne przymierzalnie, metki z nadajnikami radiowymi i mapy ciepła to coraz częściej spotykane zjawiska Także LPP, właściciel m.in. takich marek jak Reserved czy Cropp, zaprezentowała najnowocześniejsze rozwiązania wykorzystywane w branży odzieżowej. Obecnie nad wprowadzeniem zmian pracuje 350 specjalistów z branży IT. Spółka wykorzystuje nowe technologie w całym procesie produkcji i sprzedaży – od projektowania po obsługę klientów.
MAPA CIEPŁA? ALE O CO CHODZI?
Przykładem nowoczesnego rozwiązania są wykorzystywane w niektórych salonach Reserved mapy ciepła. Rozmieszczone w sklepach czujki tworzą mapy, na których widać, jakimi ścieżkami podążają klienci i gdzie się gromadzą. – Te informacje pomagają nam właściwie rozłożyć towar, dostosowując układ salonu do potrzeb klienta. Pozwalają też rozładowywać kolejki do kas i przymierzalni – tłumaczy Olimpia Patej, dyrektor działu inwestycji LPP. Przez rok mapy ciepła były testowane w Galerii Morena. Od września ubiegłego roku właściciel Reserved zaczął wprowadzać je w innych salonach.
KABINA JAK PARKING
Nowym rozwiązaniem jest też progresywne oświetlenie sklepów, które dostosowuje swoją barwę i nasycenie podążając za klientem. W niektórych salonach Reserved można natknąć się także na system „zajętości” przymierzalni. Działa on podobnie jak systemy zainstalowane na parkingach galerii handlowych. Pokazuje, czy przymierzalnia jest wolna, co pozwala uniknąć niezręcznego zaglądania pod kotarę.
LPP inwestuje również w technologię Store Vision, która jest autorskim rozwiązaniem firmy. To mobilna technologia, która dostarcza informacje o dostępności produktów nie tylko w salonie, ale i w całej sieci sprzedaży. Do obsługi systemu firma zakupiła ponad 6 tys. smartfonów.
Od lutego 2019 roku w salonach Reserved będą pojawiać się elektroniczne metki w technologii RFID. – Każda sztuka odzieży będzie miała swój unikatowy numer. Specjalne czytniki będą mogły zeskanować taką metkę nawet z odległości kilku metrów, co pomoże nam m.in. w obsłudze dostaw – tłumaczy Jacek Kujawa, wiceprezes LPP do spraw IT. Elektroniczne metki będą też wykorzystywane w salonach, a dokładniej w inteligentnych przymierzalniach. – Po wejściu z produktem do przymierzalni, klient będzie mógł sprawdzić dostępne rozmiary i kolory. Zamieszczony w przymierzalni wyświetlacz będzie też podsuwał propozycje innych produktów pasujących w zestawie – dodaje Kujawa.
W najbliższych latach LPP ma wydać na inwestycje 2,5 mld złotych. 400 mln złotych będzie kosztować budowa nowego centrum logistycznego w okolicach Włocławka. 160 mln złotych pochłonie rozbudowa centrum dystrybucyjnego w Pruszczu Gdańskim. LPP rozbudowuje też swoją siedzibę przy ul. Łąkowej w Gdańsku. – Do 2021 roku stworzymy cztery tysiące nowych miejsc pracy – zapowiedział Marek Piechocki.
Firma skupia się też na ekspansji zagranicznej. W przyszłym roku LPP otworzy pierwsze salony Reserved w Finlandii oraz Bośni i Hercegowinie.
– Każdego roku chcemy wchodzić na przynajmniej jeden nowy rynek zagraniczny – powiedział Piechocki dodając, że jego celem jest stworzenie rozpoznawalnej na świecie marki.
Wojciech Stobba/mich