Ponad dwustu zawodników, w tym osiemdziesiąt psów, małych i dużych, wzięło udział w tczewskich zawodach we flyballu. Wyścigi psich sztafet przez cały weekend odbywały się na bulwarze nadwiślańskim.
– We flyballu chodzi o to, aby cztery psy, biorące udział w sztafecie, pokonały ją w jak najkrótszym czasie. Na końcu toru każdy pies pobiera z boksu piłeczkę i wraca do swojego opiekuna, pokonując przeszkody. Przy fotokomórce musi idealnie minąć się z kolejnym psem tak, by strata czasu była jak najmniejsza – tłumaczy zasady rywalizacji Ewa Sobolewska, organizatorka zawodów.
Film Radio Gdańsk/Wojciech Stobba
DRUŻYNY Z CAŁEJ POLSKI
Na turniej w Tczewie przyjechało trzynaście drużyn z całej Polski. – Słyszałam już wcześniej, że są to jedne z najlepszych zawodów w kraju i mogę to potwierdzić. Jest fantastycznie – mówiła Milena z warszawskiej drużyny Unleashed.
W trakcie zawodów mogło się wydawać, że wśród wszechobecnego szczekania i głośnych okrzyków opiekunów, psom trudno było skupić się na prawidłowym pokonaniu toru. Błędy zdarzały się jednak rzadko. – Niektórym ten hałas pomaga – zauważył Mateusz z Ultra Flyball Team Tczew, który jako najgłośniejszą drużynę wskazał trójmiejskich Fractali.
AKTYWNOŚĆ Z PSEM
– Zawsze lubiłam sport. Kiedy okazało się, że można też zaangażować swojego psa, postanowiłam spróbować – mówiła Agata z Fractal Flyball Team, jednej z najbardziej utytułowanych drużyn w kraju.
Zawody flyball w Tczewie odbyły się już po raz drugi. Podobnie jak przed rokiem, towarzyszyły im pokazy innych psich sportów – frisbee i mondioringu, na który składają się takie konkurencje jak posłuszeństwo, skoki i ochrona.
Wojciech Stobba/mk