Płonie pustostan przy ulicy Legnickiej w Gdańsku. W akcji gaśniczej brało udział 9 jednostek straży pożarnej. Zgłoszenie o płonącym baraku strażacy około 19:50. Po godzinie 22:00 część jednostek została wycofana. Obecnie nie ma informacji o osobach poszkodowanych.
Przypomnijmy, że płonący barak był obiektem sporu między mieszkańcami a miastem. Magistrat zamierzał sprzedać teren, na którym stały dwa podobne budynki. Mieszkańcy dostali nakaz ich opuszczenia do końca czerwca. Magdalena Skorupka-Kaczmarek rzecznik prezydenta Gdańska wyjaśnia, że mieszkańcy baraku objętego płomieniami zostali wysiedleni, wobec tego faktycznie budynek był niezamieszkany. Podkreśla jednak, że po ugaszeniu pożaru zgliszcza będą przeszukiwane.
SPRZEDAŻ TERENU
Mieszkańcy do końca czerwca musieli się wynieść do końca czerwca, bo miasto zamierzało teren sprzedać. Miasto proponowało mieszkańcom lokale zamienne. – Wykwaterowania z ulicy Legnickiej są równolegle prowadzone z innymi wysiedleniami z terenów pod inwestycje – mówiła rok temu Olimpia Schneider z urzędu miasta.
„DZIWNA” EKSMISJA
Niektórzy mieszkańcy mieli wyroki eksmisyjne. Jednak ich słuszność wzbudzała kontrowersje. – Wyrok taki nie może być skierowany do rodzin z dziećmi. Sprawa wymaga więc ponownego rozpatrzenia. Co więcej, lokale proponowane tym ludziom mają najniższy standard, można w nim przebywać do sześciu miesięcy. Sprawa została przedstawiona ostatnio na spotkaniu z Rzecznikiem Praw Obywatelskich i powiedział on, że to pierwszy krok do bezdomności. Gdańsk pobierał od lat czynsz od tych ludzi, nie robiono żadnych remontów czy kroków w kierunku eksmisji. Dopiero zainteresowano się ludźmi teraz, kiedy teren jest do sprzedania – wyjaśniał w czerwcu 2017 roku Jędrzej Włodarczyk, przewodniczący Zarządu Dzielnicy Siedlce.
Film: Słuchaczka RG