Policja interweniuje z powodu kina letniego na Starym Rynku w Słupsku. Okoliczni mieszkańcy skarżą się na hałas. Filmy są wyświetlane po godzinie 22:00 po zakończeniu transmisji meczów Mistrzostw Świata w piłce nożnej. Część, zwłaszcza starszych, mieszkańców jest niezadowolona z emisji głośnych filmów.
– To nie jest dobre miejsce na takie kino. Przychodzą pijacy, siedzą, hałasują, piją alkohol i rzucają butelkami. Poza tym jest tu tylko jedna toaleta toi toi, a na ulicy Piekiełko jest toaleta publiczna, ale zamknięta. Smród jest nieprawdopodobny. Takie kino to powinno być, ale poza centrum – mówią mieszkańcy.
Rzecznik policji w Słupsku komisarz Robert Czerwiński podkreśla, że patrole sprawdzają, co się dzieje na Starym Rynku,
gdzie działa między innymi strefa kibica.
– Nie mamy tam żadnych problemów z porządkiem. Rzeczywiście było zgłoszenie w sprawie głośnego filmu, ale poinformowaliśmy organizatorów, jak to powinno się odbywać. Zazwyczaj, i tak też było w tym przypadku, wystarczy rozmowa i lekkie ściszenie dźwięku. Oczywiście, jeśli ktoś czuje się poszkodowany, może dochodzić swoich praw przed sądem – dodaje rzecznik policji.
„TO JEST PRZESADA”
Część mieszkańców jest niezadowolona z wieczornych atrakcji na Starym Rynku. – Najpierw krzyczą kibice, potem te filmy do północy. To jest przesada – mówią lokatorzy mieszkań w śródmieściu.
Wiceprezydent Słupska Krystyna Danilecka-Wojewódzka mówi, że zdaje sobie sprawę z tego, że te wydarzenia trochę naruszają strefę komfortu domowego mieszkańców. – Proszę też wziąć pod uwagę, że to jest też cena życia w centrum miasta. Jeśli chcemy, by latem, w ciepłe wieczory, starówka żyła, to niestety jest trochę głośniej. Proszę mieszkańców o wyrozumiałość. Postaramy się wyświetlać filmy nieco wcześniej, ale to jest zdeterminowane zapadającym zmrokiem – podkreśla wiceprezydent Słupska.
Fot. Fundacja Indygo
Filmy na Starym Rynku w Słupsku będą wyświetlane do końca wakacji. Zaplanowano jeszcze tylko cztery emisje.
Przemysław Woś/mk