Prezydent Gdańska Paweł Adamowicz przedstawił swój program wyborczy. Stawia w nim w dużej mierze na rozwiązania prospołeczne (bon żłobkowy) czy na komunikację miejską (większa liczba połączeń). Zdaniem polityków opozycyjnych, zmiany powinny pójść w innych kierunkach. Prezydent Gdańska prezentację programu wyborczego na szóstą kadencję zaczął od bonu żłobkowego wynoszącego 500 zł. Byłaby to dopłata dla par, których dzieci mają opiekę w żłobkach. – Nie ma nic ważniejszego niż szczęście rodzin, więc proponuję bon żłobkowy w wysokości 500 zł – mówił w czwartek prezydent Paweł Adamowicz.
„BON SIĘ NIE SPRAWDZIŁ”
Pomysł krytykuje miejska opozycja. Zdaniem Jolanty Banach z Lepszego Gdańska, bony żłobkowe mogą być niewystarczająco wycenione. – Ten, kto ma pieniądze wybierze sobie dobry żłobek, a kto nie ma pieniędzy i będzie musiał posłać dziecko do żłobka tylko za wartość bonu, będzie w gorszej sytuacji niż ten, kto ma więcej pieniędzy i nie potrzebuje takiego wsparcia. Ten bon się nie sprawdził na świecie. Zadaniem samorządu jest tworzenie nowych miejsc opieki w żłobkach i przedszkolach – mówi liderka Lepszego Gdańska. – Nazywam takie pomysły „rekwizytami polityki społecznej”. To myślenie neoliberalne, czyli wyobrażenie o mieście, w którym każdy sam troszczy się o swoje sprawy społeczne, a miasto wspiera model polityki społecznej. Bon pokazał na świecie, że jest nie wystarczająco wyceniony. On pokryje tylko część kosztów – dodaje była wiceminister gospodarki.
„BRAKUJE MIEJSC W ŻŁOBKACH”
Podobnego zdania jest Dominik Kwiatkowski z Nowoczesnej. – My potrzebujemy w Gdańsku nowych żłobków i przedszkoli, a nie bonów, dzięki którym ludzie będą mogli sobie dopłacać do prywatnych żłobków. Faktycznie potrzebujemy żłobków. Nowy Port, w którym na co dzień pracuję, to dzielnica, w której mieszka 10 tys. osób i tam nie ma ani jednego żłobka. Pytam, co prezydent robił przez 20 lat w tej dzielnicy? – pyta Dominik Kwiatkowski.
Również zdaniem kandydata na prezydenta Gdańska Zjednoczonej Prawicy, Kacpra Płażyńskiego, władze Gdańska powinny skupić się na budowie żłobków, których brakuje. – Jestem za takim bonem, tylko w Gdańsku najpierw takie żłobki powinny być. Obecnie brakuje ok. 1500 miejsc. Te żłobki, które teraz istnieją, oznaczają, że ci, których dzieci dostaną się, będą grupą uprzywilejowaną kosztem innych dzieci. To nie jest dobra polityka.
NAJPIERW PODWYŻKI DLA KIEROWCÓW
Opozycja krytykuje również jego pomysły dotyczące komunikacji miejskiej. Prezydent zaproponował nowe buspasy, więcej połączeń autobusowo-tramwajowych, nowe linie tramwajowe czy 500 nowych wiat przystankowych.
– Spółka Gdańskie Autobusy i Tramwaje jest na skraju egzystencji – mówi Kacper Płażyński. – Brakuje kierowców. Ci, którzy są, zapowiadają, że mogą doprowadzić do strajku generalnego. Tabor się bez przerwy psuje. Ciągle jesteśmy świadkami, że tramwaje stoją i grodzą kierowcom przejazd. Pensje są dużo niższe niż u konkurencji prywatnej – dodaje kandydat Zjednoczonej Prawicy.
– Jest problem z zarządzaniem GAiT-em i to pokazują awarie taboru – mówi Dominik Kwiatkowski. – Jeżeli mówimy o zwiększeniu kursów, to trzeba najpierw porozumieć się z kierowcami. Oni powinni lepiej zarabiać. Uśmiechnąłem się, gdy przeczytałem punkt o tym, że ma powstać 500 wiat przystankowych. Zastanawiam się, czy one mają mieszkańcom umilić czekanie na tramwaj, który nie przyjedzie. Jakie to ma mieć znaczenie dla infrastruktury? Moim zdaniem żadne – komentuje polityk Nowoczesnej.
– Siądźmy z kierowcami i zobaczmy, co się dzieje – mówi Jolanta Banach. – Jesienią może nas spotkać załamanie tej komunikacji. Autobusy wypadają, brakuje kierowców, mało osób kończy kursy. Kierowcy jeżdżą zdezelowanymi autobusami i mówią nam, że naruszają prawo. Mam wrażenie, że ten program udaje, że niesie zmiany, a bardziej idzie naprzeciw ogólnej potrzebie wyborczej – dodaje liderka Lepszego Gdańska.
W swoim programie Paweł Adamowicz zapowiedział również między innymi sieć domów kultury oraz powołanie pełnomocnika do spraw pieszych.