Były strażnik graniczny miał zlecić podrzucenie narkotyków mężowi swojej kochanki. Jest wyrok

Były strażnik graniczny z Władysławowa skazany za zlecenie podrzucenia narkotyków mężowi swojej kochanki. Mężczyzna dostał rok więzienia w zawieszeniu na trzy lata. Dwoje jego znajomych także usłyszało wyroki w zawieszeniu.

Chodzi o głośną sprawę, którą ujawniliśmy dwa lata temu. Pokrzywdzony mężczyzna był wtedy taksówkarzem. Marihuanę w jego samochodzie zostawiła para, która zamówiła kurs. Wkrótce potem zjawiła się policja i szczegółowo skontrolowała taksówkarza. Niczego w aucie nie znalazła, bo wcześniej mężczyzna zorientował się, że to intryga i wyrzucił marihuanę. Proces w tej sprawie przed sądem w Pucku toczył się prawie dwa lata. – Udało się dowieść prawdy – cieszy się pełnomocnik pokrzywdzonego taksówkarza mecenas Karolina Kamrowska.

WIELKI ZAPLANOWANY SPISEK

– Wszystko było jednym wielkim, bardzo dobrze zaplanowanym, spiskiem. Za tym wszystkim szły dziesiątki telefonów ze strony oskarżonego do różnych funkcjonariuszy, którzy mieli dokonać przeszukania na jego osobie.

Strażnik graniczny nie zadzwonił na numer alarmowy policji, tylko skontaktował się prywatnie ze swoim kolegą policjantem. – Wskazał, że w takim i takim miejscu będzie taka i taka osoba z narkotykami – dodaje mecenas Kamrowska.

Wyrok jest nieprawomocny. Po ujawnieniu afery strażnik stracił pracę.

Grzegorz Armatowski/mar

Zwiększ tekstZmniejsz tekstCiemne tłoOdwrócenie kolorówResetuj