Otwarcie portów w Gdańsku i Gdyni poprzez połączenie Bałtyku z Morzem Czarnym to cel użeglownienia największej polskiej rzeki – Wisły.
– Wszystkie opracowania, które były do tej pory robione, świadczą jednoznacznie, że Wisła ma ogromy potencjał, jeśli chodzi o rozwój. Nic nie zostało zrobione w formie profesjonalnej, czyli takiej, którą dałoby się przedstawić bankom i instytucjom finansowym chcącym wyłożyć pieniądze na tę inwestycję – powiedział podczas uroczystości minister Gospodarki Morskiej i Żeglugi Śródlądowej Marek Gróbarczyk.
BRAK ŻEGLOWNEJ WISŁY
– Użeglownienie Wisły to otwarcie kolejnego kanału dostępowego do portu. Mamy drogi, kolej i rurociągi, ale cały czas nie mamy żeglownej Wisły – tłumaczył w poniedziałek w Gdańsku Marek Gróbarczyk.
CZY PROJEKT JEST ZASADNY?
Studium wykonalności opracuje wyłoniona w przetargu brytyjska firma Halcrow Group Limited. Opracowanie ma odpowiedzieć na pytanie, czy projekt drogi wodnej rzeki Wisły jest zasadny i jakie są grupy zainteresowanych korzystaniem z tak przygotowanej infrastruktury. Ma zidentyfikować wszelkie zagrożenia i punkty zapalne inwestycji w przypadku rozpoczęcia jej realizacji tak, aby podmiot, który podejmie się tego zadania wiedział, z czym należy się zmierzyć.
STUDIUM WYKONALNOŚCI
W ciągu 18 miesięcy powstanie studium wykonalności zagospodarowania Wisły na odcinku od Gdańska do Warszawy, dróg wodnych od Warszawy do granicy z Białorusią i na odcinku od Wisły do Zalewu Wiślanego. Umowę w tej sprawie podpisano w poniedziałek w Zarządzie Morskiego Portu Gdańsk. Ze strony portu dokument podpisali prezes i wiceprezes ZMPG, a ze strony wykonawcy Artur Mazurek.
NAJWAŻNIEJSZE POŁĄCZENIA
– Oczywiście będzie to wspierane, ale przede wszystkim chcemy to zrobić w sposób rynkowy, typowy dla przedsięwzięć biznesowych – powiedział Marek Gróbarczyk – Dla nas najważniejsze jest, żeby połączyć się z Morzem Czarnym poprzez połączenie z Brześciem i otwarcie zupełnie nowego kierunku, który da ogromne możliwości, przede wszystkim nowych obszarów inwestycyjnych i towarowych dla portów. Wydaje się, że może to całkowicie przekierunkować transport i uczynić z Polski wielki hub transportowy – dodał.
Inwestycja nie będzie realizowana jedynie z pieniędzy z budżetu. Koszty użeglownienia głównych polskich rzekach szacowane są na ok. 70 mld zł.
DZIESIĄTKI LAT ZANIEDBAŃ
Minister ocenił, że polityka poprzednich rządów nie była pozytywnie nastawiona do realizacji dróg śródlądowych. – Mamy dziesiątki lat zaniedbań, więc czym prędzej podejmujemy starania, aby uruchomić bodaj ostatnie rzeki w Europie, które mają tak duży potencjał, ale które były celowo umartwiane, aby nie rozwijał się tam transport. I dzisiaj stoi przed nami ogromne zadanie, aby w jak najszybszym tempie to zrealizować – dodał.
DROGA DO EKOLOGII
– Jeszcze raz chcę wszystkich uspokoić. Nie ma tu mowy o jakimkolwiek betonowaniu Wisły. Jesteśmy przekonani, że ta droga wodna pomoże ekologicznie, bo dzisiaj mamy problem z wysuszaniem się Polski – mówił minister. Gróbarczyk poinformował, że po stronie białoruskiej drogi wodne są już gotowe do żeglugi w kierunku Morza Czarnego, a na terenie Ukrainy wymagają modernizacji.
Polskie główne szlaki wodne muszą być doprowadzone do co najmniej IV klasy żeglowności, po tym jak nasz kraj podpisał porozumienie w sprawie głównych śródlądowych dróg wodnych o znaczeniu międzynarodowym.
Anna Rębas/pOr