Jak dla Polski mogą zakończyć się upomnienia Komisji Europejskiej? Wyjaśnia korespondentka Polskiego Radia w Brukseli

– Frans Timmermans przyjął twardą postawę, by działać po ostatniej ustawie o Sądzie Najwyższym. Może się to skończyć w Trybunale Sprawiedliwości – mówiła na antenie Radia Gdańsk korespondentka Polskiego Radia w Brukseli.

Beata Płomecka była gościem Rozmowy Kontrolowanej. Wywiad przeprowadziła Agnieszka Michajłow.

W środę w Strasburgu odbędzie kolejna debata o przyszłości Europy. Będzie na niej premier Mateusz Morawiecki. – Ostatnia ustawa o Sądzie Najwyższym jest przywoływana cały czas. W poniedziałek Komisja Europejska rozpoczynała procedurę o naruszenie prawa unijnego. Według niej, ta ustawa jest niezgodna z Konstytucją. Podkreślano, że Sąd Najwyższy to ostatni bastion niezależnego sądownictwa. Z tego, co wiem, większość prawników od początku miała wątpliwości, czy Komisja Europejska mogłaby wygrać tę sprawę w Trybunale Sprawiedliwości. Mimo wszystko jednak Frans Timmermans przyjął twardą linię, by w tej sprawie działać – wyjaśniała Beata Płomecka.

Rząd PiS już odpowiedział, że Bruksela musi się liczyć z długą przeprawą. Wiceminister spraw zagranicznych Konrad Szymański w rozmowie z PAP stwierdził, że „Trybunał Sprawiedliwości będzie miał trudne zadanie”. Według niego na tym przykładzie okaże się, jakie są granice „ingerencji prawa wspólnotowego w zakres autonomii państwa UE”.

– Jeżeli Polska odrzuci wszystkie zastrzeżenia Komisji, to Bruksela wyśle drugie upomnienie, a trzeci etap to już wniosek do Trybunału Sprawiedliwości. Nie jest wykluczone, że wraz z pozwem KE złoży wniosek o zastosowanie środków tymczasowych. Mieliśmy z tym do czynienia w przypadku Puszczy Białowieskiej. Teraz skończyłoby się to zamrożeniem obsadzania wakatów w Sądzie Najwyższym – mówiła korespondentka Polskiego Radia w Brukseli.

 

Zwiększ tekstZmniejsz tekstCiemne tłoOdwrócenie kolorówResetuj