Wyrachowani Francuzi w finale mistrzostw świata. „Czerwonym Diabłom” zabrakło ognia

Francja w finale Mistrzostw Świata w Rosji! Trójkolorowi pokonali Belgię 1:0, pokazując wyrachowanie i doświadczenie. Jedyną bramkę zdobył Samuel Umtiti. Przed meczem wiadomo było, że obie drużyny mają wspaniałą siłę rażenia z przodu. Wiadomo było również, że nieco mniej imponująco grają w defensywie, choć na solidniejszą wyglądała Francja. To trójkolorowi mieli w składzie Ngolo Kante czy Rafaela Varane’a. I rzeczywiście mecz był odwzorowaniem tych przymiotów.

BELGIJSKI POCZĄTEK

Początek całkowicie należał do Belgów. Po lewej stronie szalał zwłaszcza Eden Hazard, który w 45 minut zaliczył siedem udanych dryblingów. Z nim radzić musieli sobie Benjamin Pavard i Paul Pogda, ale gdy tylko jeden nie wrócił na pozycję, drugi musiał sprostać zadaniu zbyt trudnemu, czyli pojedynkowi jeden na jeden z Belgiem. Kapitan „Czerwonych Diałów” mógł otworzyć wynik, ale piłkę po jego strzale głową odbił Varane i przeniósł nad poprzeczką. Później o włos od Goa był jeszcze Toby Alderweireld, ale zamiast pięknego gola zobaczyliśmy chyba najefektowniejszą paradę mistrzostw, w wykonaniu Hugo Llorisa.

FRANCUSKI SPOKÓJ

Francja grała spokojnie, dała się rywalom „wyszumieć” i powoli zaczęła przechodzić do ofensywy. Była mądrze ustawiona, wręcz kunktatorska, ale piłkarzom nie brakowało też fantazji. Kylian Mbappe w pierwszych 45 minutach zaliczył cztery kluczowe podania, z których jednak nikt nie skorzystał. Do przerwy utrzymywał się remis, 0:0.

FRANCUSKA SKUTECZNOŚĆ

Początek drugiej części należał już do Francuzów, ale oni – w przeciwieństwie do przeciwników – szybko przekuli przewagę w zmianę wyniku. Dokładne dośrodkowanie z rzutu rożnego, dobra „główka” Umtitiego i trójkolorowi wyszli na prowadzenie. Później mogli jeszcze podwyższyć po genialnym prostopadłym podaniu Mbappe, ale Olivier Giroud nie przełamał swojej fatalnej passy i nie strzelił bramki.

BELGIJSKA BEZSILNOŚĆ

Belgia musiała odrabiać straty, ale pomysły na grę miała w zasadzie dwa. Pierwszym były ciągłe dośrodkowania do Maurane’a Fellainiego i Romelu Lukaku. Rozwiązanie o tyle proste, co nieskutecznie, bo Varane i Umtiti dosłownie królowali w powietrzu. Drugim pomysłem było oddanie piłki Hazardowi i czekanie, co zrobi. Kapitan dwoił się i troił, ale kiedy wydawało się, że doprowadzi do dobrej sytuacji, sędzia nie podyktował ewidentnego rzutu wolnego z odległości 17 metrów od bramki.

FRANCUSKIE WYRACHOWANIE

W końcówce Francuzi pokazali doświadczenie, którym imponował nawet 19-letni Mbappe. Utrzymywali piłkę na połowie przeciwnika, „kradli” czas i wytrzymali do ostatniego gwizdka z prowadzeniem 1:0.

FRANCUSKA TRADYCJA

Trójkolorowi grają w finale po raz pierwszy od 2006 roku. Ostatnie mistrzostwo zdobyli dwadzieścia lat temu. W finale zagrają z wygranym z pary Chorwacja – Anglia. Belgia ma z kolei szansę na historyczny wynik. Jej największym sukcesem było do tej pory czwarte miejsce na mistrzostwach. Teraz w zasięgu jest jeszcze brązowy medal.

Tymoteusz Kobiela
Zwiększ tekstZmniejsz tekstCiemne tłoOdwrócenie kolorówResetuj