Wejherowski szpital, po dwuletniej przerwie, wznowił program wprowadzania pacjentów w stan hipotermii terapeutycznej. Metoda stosowana jest u osób, które w wyniku zatrzymania akcji serca, są narażone na powikłania neurologiczne. Zabieg polega na kontrolowanym, trwającym 24 godziny, obniżaniu temperatury ciała pacjenta do 32-34°C.
Do tego celu używa się specjalnej konsoli chłodzącej organizm (na zdj. poniżej), którą wejherowska placówka, należąca do spółki Szpitale Pomorskie, dzierżawiła przez kilka lat, a teraz kupiła.
RATUNEK PRZED USZKODZENIEM MÓZGU
Jako pierwszy zabieg przeszedł 53-letni mężczyzna, pacjent oddziału Kardiologii i Angiologii Interwencyjnej Kaszubskiego Centrum Chorób Serca i Naczyń, znajdującego się na terenie szpitala w Wejherowie. Mężczyzna stracił przytomność w wyniku migotania komór serca.
– Wprowadzono go w stan hipotermii, by nie doszło do uszkodzeń neurologicznych w wyniku niedotlenienia – tłumaczy ordynator oddziału dr hab. Marek Szołkiewicz. 53-latek jest już po operacji wszczepienia rozrusznika i czuje się dobrze.
WEJHEROWSKI SZPITAL PREKURSOREM HIPOTERMII
Szpital w Wejherowie był pierwszą placówką na Pomorzu, która zastosowała hipotermię terapeutyczną w 2012 roku. Co roku u 375 tysięcy osób w Europie i prawie 500 tysięcy w USA występuje nagłe zatrzymanie krążenia.
Tylko 5 procent chorych ma szansę na powrót do zdrowia bez trwałych uszkodzeń neurologicznych. Zabieg hipotermii terapeutycznej zwiększa szanse, jeśli zostanie przeprowadzony w ciągu czterech godzin od zatrzymania krążenia.
Joanna Matuszewska
Napisz do autorki: j.matuszewska@radiogdansk.pl