Nie bez nerwów i strachu, ale z oczekiwanym rezultatem. Chojniczanka Chojnice wygrała z Rakowem Częstochowa

Pierwsze zwycięstwo pierwszoligowej Chojniczanki w tym sezonie rozgrywek. Po dwóch remisach z Sandecją Nowy Sącz i Wigrami Suwałki, drużyna z Chojnic wygrała spotkanie 2:1. Tym razem podejmowała u siebie Raków Częstochowę. Pierwszą bramkę już 11 minucie ze stałego fragmentu gry strzelił dla Chojniczanki Wojciech Trochim. Gospodarze utrzymywali prowadzenie aż do 68 minuty. Wtedy to jednak Piotr Malinowski wyrównał wynik spotkania. Przez chwilę gospodarze struchleli, bo Raków strzelił kolejną bramkę, ale sędziowie dopatrzyli się wcześniej spalonego. Na 12 minut przed końcem Hubert Wołąkiewicz wyprowadził gospodarzy na prowadzenie. Ten gol padł z rzutu karnego.

„GRAMY NERWOWO”

Mimo zwycięstwa, trener Chojniczanki, Przemysław Cecherz, nie był w pełni zadowolony ze swoich podopiecznych.

– Znowu, kiedy prowadzimy, gramy zbyt nerwowo. Może to też było gdzieś w głowie chłopców. Teraz już będą grali odważniej i lepiej, bo potencjał piłkarski w zespole jest bardzo duży. Jeżeli chodzi o wybieganie, to wielu zawodników musiało zrobić dużo kilometrów. Raków utrzymywał się przy piłce, dużą ilością zawodników atakuje, gra szybko piłką, a my musieliśmy za tym biegać – mówi po spotkaniu Cecherz.

Trener gości, Marek Papszun, skrytykował za to pracę arbitrów. Jego zdaniem nieuznanie bramki dla Rakowa, a później podyktowanie karnego dla Chojniczanki było niesprawiedliwe.

Kolejny mecz Chojniczanka zagra na wyjeździe z GKS Jastrzębie. Spotkanie zostanie rozegrane w sobotę 11 sierpnia o godzinie 17:00.


Dariusz Kępa/mk
Zwiększ tekstZmniejsz tekstCiemne tłoOdwrócenie kolorówResetuj